piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 11.


...

Jeszcze tylko trzy godziny w tym domu. Szkoda, że to już koniec mojej wakacyjnej przygody. To miały być moje najlepsze wakacje, a wydarzyły się tylko trzy miłe rzeczy, w tym moje marzenie. Chodzi mi o chodzenie z Niallem Horanem, następnie o zwiedzenie Paryża i o mój pierwszy raz. Niestety dziś wyjeżdżam, co prawda z Niallem, ale przecież nie zostanie w Polsce na zawsze, potem wyjedzie. Nie mam pojęcia jak będziemy się widywać, rozmawiać. Boję się, że nasz związek na odległość nie przetrwa. Ale on mnie kocha, ja jego również więc na pewno damy sobie radę. Dobra, jeszcze tylko dwie godziny i pięćdziesiąt minut . Hmm.. Co by tu robić. O mój Boże ! Przecież nie byłam jeszcze na London Eye ! Szybko pobiegłam do pokoju Horana, który poszedł spakować jedzenie na drogę. On jest taki .. Forever hungry.
- Niall ! - wpadłam do pokoju.
- Tak skarbie ? - powiedział dziwnie spokojnym głosem.
- Zapomniałam !!
- O czym ?
- Zawsze chciałam na London Eye ! Proszę zabierz mnie tam.
- Nie wiem czy teraz zdążymy.
- No to szybko, Proszę !
- No to chodź
Szybko popędziliśmy na dół. Wszyscy na nas patrzyli. Szybkim krokiem wpadliśmy do auta i ruszyliśmy. Niall w ciągu pięciu minut przejechał cztery ulice. Bałam się z nim jechać, ale jechał tak tylko dlatego, żebym mogła na jakiejś karuzeli pojechać. Straszne poświęcenie, przecież jakby go policja złapała to już znowu na gazetach by było co to za skandal, że członek zespołu One Direction dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Ale miał znowu jazdę w gazetach.
Chwilę później dotarliśmy już na London Eye. Było wspaniale, gdyby nie to jak wolno jechaliśmy. Zajęło nam to godzinę i pół. Strasznie się bałam, że spóźnimy się na samolot, a Niall złapał mnie za rękę i porwał do samochodu, gdyż musieliśmy już jechać. Za godzinę odleci nam samolot. Jechaliśmy szybko, a gdy dojechaliśmy do domu wszyscy już na nas czekali z niecierpliwością.
- Gdzie wy byliście ?! - wydarł się Harry.
- Evka chciała jeszcze na London Eye.
- Naprawdę !?
- Harry to prawda ! - krzyczałam. - Możesz za wszystko nie obwiniać Nialla, ciągle masz do niego jakiś problem, że jest ze mną w związku ! Idź lepiej do Taylor i Zostaw Niall a w spokoju, mam Cię Dość !
- Nie kłóć się ze mną dobra !?
- Nie oddzywaj się do mnie !
- Dobra ! - krzyknął i wszedł do auta.
Za nim ja, Niall, Louis. Viki, Liam i Zayn pojechali drugim autem. Po 15min. byliśmy już na lotnisku. W ostatniej chwili zdążyliśmy. A tak się bałam. Niall usiadł koło mnie w samolocie i wyciągnął telefon do którego podłączył słuchawki. Jedną dał mi. Włączył piosenkę ,,One Way Or Another" Uwielbiam ją mogłabym ją słuchać godzinami. Słuchaliśmy tę piosenkę, aż zasnęłam i nie wiem kiedy się obudziłam. Wiem, że wszyscy słuchali Nialla śpiewającego tę piosenkę solo. Śmiali się z niego, ja potem też. Nagle w głośniku samolotowym usłyszałam głos pilota. Ostrzegł on pasażerów przed turbulęcjami spowodowanymi lądowaniem. Po chwili cały samolot się zatrzęsł, a ja o mało nie dostałam zawału. Na szczęście był obok mnie mój niebieskooki blondyn, który przytulił mnie do siebie. Po chwili cały strach ze mnie spłynął. Wreszcie wylądowaliśmy, niestety wychodząc natknęliśmy się na paparazzich śledzących chłopaków. Jak się dowiedzą gdzie mieszkam to nie dadzą nam spokoju. Lou i Liam (bo oni kierowali samochodami) postanowili ich zmylić, a że oni mieli tylko ci paparazzi mieli tylko jeden samochód. My pojechaliśmy do domu, a Liam z Zaynem i Viki okrążali miasto, aby zgubić nieproszonych gości. W końcu im się udało i przyjechali do mojego domu dzięki Wiktorii, która znała drogę. Gdy weszłam z Niallem do domu, moi rodzice nie byli zachwyceni.

_________________________________________________________________________
Tyle na dzisiaj, dziękuję ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję