piątek, 27 grudnia 2013

Rozdział 29.



- Mia ? - zamarłam. Skąd ma klucze do mieszkania Maxa ? - Co ty tutaj robisz ?
- Właśnie chciałam cie o to samo zapytać. Czemu całujesz mojego chłopaka ?
- T.Twojego ? - otwarłam buzię ze zdziwienia. Moja przyjaciółka ma chłopaka, a ja nawet o tym nie wiedziałam.
- Tak. Mojego. Chciałam powiedzieć ci kiedy indziej, ale ..
- Ale ja nie pozwoliłem. - wtrącił się Max wstając z kanapy. Objął Mię.
- To może ja już pójdę. - wstałam i kierowałam się w kierunku wyjścia.
- Niall wie o twoim romansie z Maxem ?! - zawołała dziewczyna kiedy już otwierałam drzwi aby wyjść.
- Nie. Ale to nie jest romans ! Mia !
- Co Mia ?
- Nie mów mu. Proszę . - podeszła do mnie i przytuliła.
- Jesteś moją jedyną przyjaciółką. Wybaczę ci i nie powiem mu. Nie chce cię stracić.
- Jesteś kochana. - oderwałyśmy się od siebie.
- Niall dzisiaj przyjeżdża ?
- Tak. - uśmiechnęłam się. - Strasznie za nim tęsknię. Chciałabym aby już tu był.
- Gadałaś z nim chociaż ostatnio ?
- Nie. Nie miał czasu, ale dzisiaj do niego zadzwonię. Zanim wejdzie do samolotu. - Mia uśmiechnęła się, a ja zerknęłam na zegarek. Była już 19. - Przepraszam was, ale muszę lecieć do domu, zaraz Niall będzie wsiadał do samolotu.
- Pa - pocałowała mnie w policzek i weszła do kuchni.
Wybiegłam z domu Maxa i pobiegłam na autobus.



***


- Hallo ? Niall ? 
- Cześć kochanie. - powiedział zaspany. Słychać było, że dostali niezły wycisk na tej trasie.
- Jedziecie już do domu ? 
- Jesteśmy na lotnisku. Za pięć minut wchodzimy do samolotu. Co u ciebie myszko ?
- Nic ciekawego oprócz tego, że strasznie tęsknie. 
- Za kilka godzin będę i cię mocno przytulę.
- Niall..
- Tak ?
- Musimy poważnie porozmawiać jak wrócisz.
- Ale co się stało ?! - od razu ożył. 
- Nic. Nie denerwuj się. 
- Powiedz.
- To nie jest rozmowa na telefon.
- Evelyn .
- Przyjedź to pogadamy.
- Dobrze. Przepraszam Cię, ale muszę już kończyć, wchodzimy do samolotu. Kocham Cię myszko.
- Ja też Ciebie kocham.
Rozłączył się.

Teraz muszę tylko czekać aż przyjedzie i muszę powiedzieć mu o nocy z Maxem i o pocałunku, nie potrafię go okłamywać. Mam wyrzuty sumienia z tego względu i muszę to z siebie wyrzucić.



CZYTASZ ? = KOMENTUJESZ !

Wybaczcie długą nieobecność. Jestem teraz częściej na Dangerous Lover i Let Me Die .
Piszę im zapas postów. 
 Myślę o zakończeniu tego bloga. Wolicie happy end czy dramat ? (nie myślę tu o zerwaniu)

Wspierajcie mnie proszę na tamtych blogach ! obserwujcie TEGO bloga, bo mało was jest, a naprawdę nie wierze, że te 4 osoby nabiły mi tyle wyświetleń.

piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 28.


- Jak to co ja tutaj robię ? Odwiedzam Cię, bo sama nie raczysz się odezwać po tym co między nami zaszło. - moje oczy mało co nie wyskoczyły z orbit. Co między nami zaszło ??
- Żartujesz sobie ?
- Nieźle byłaś wypita - uśmiech na jego twarzy ciągle nie schodził. Przerażał mnie tym.. Zaraz, zaraz .. Czy jemu chodzi o tą imprezę dwa dni temu ? Jak mogłam o niej zapomnieć. Ehh.. Od kilku dni mam głowę w chmurach.
- Pomyśl sobie dobrze. Ja spadam. - wyszedł dając mi buziaka w policzek.
Szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam po schodach do sypialni mojej i Nialla. Usiadłam się na łóżko.
- Nie . To nie możliwe. On kłamie, a może nie myślimy o tym samym. - różne myśli zalewały moją głowę dosłownie topiąc mi mózg. Zaczęłam nawet mówić sama do siebie. Chwilę później nie wiem jakim cudem, ale zasnęłam.

- Nialla nie ma w domu, nie ? - zapytał przystojny brunet nadal trzymając mnie w tali, przyciskając do siebie.
- Nie.
- To chodźmy do Ciebie. - przytaknęłam tylko.
Wyszliśmy z imprezy po czym wsiedliśmy do czarnego pick'upa Max'a.

Wysiedliśmy z samochodu i podążając ku domowi namiętnie się całowaliśmy. Zanim doszliśmy do sypialni byłam już w samym staniku i spodniach. Max miał na sobie tylko granatowe bokserki.
Kiedy mieliśmy przekroczyć próg pokoju zabrał mnie na ręce i ostrożnie położył na łóżku namiętnie całując mają szyję. Zrobił mi malinkę.

- Aaaaaa... ! Sen. To tylko sen. Tylko sen .. nie mogę uwierzyć w ten idiotyczny sen. Ja i Max ? Nie. To niemożliwe. Dotknęłam mojej szyi w miejsce, które paliło mnie od samego rana. Ałć ! Skąd mam siniaka na szyi ? Podeszłam do lustra. Stałam jak kamie, sparaliżowana przez co najmniej dwie minuty.
- M.malinka !? C.co ? - serce podeszło mi do gardła, a brzuch zaczął niemiłosiernie boleć i kluć mnie od środka. Nie było to przyjemne uczucie.
Musze to jak najszybciej wyjaśnić. Przecież to nie może być prawda. Nie może ! Ja mam chłopaka, którego niedawno straciłam i odzyskałam ! Nie chce po raz kolejny tak cierpieć !


                                                ***
Stałam przed domem Maxa pukając i dzwoniąc do nich.
- Wiedziałem, że jeszcze wrócisz - jego uśmiech pogłębiał się z każdą sekundą. - Wejdź - uchylił bardziej drzwi i wskazał ręką środek jego domu.
Wślizgnęłam się i usiadłam na kanapę w salonie do którego od razu się wchodziło. Max usiadł się obok mnie i objął.
- Co ty robisz ? - zapytałam nieco zdezorientowana.
- Jak to co ? To czego oboje chcemy - jego usta powoli zbliżały się do moich. Czułam, że tego nie chce, ale moje ciało mówiło coś innego. Gdy były najbliżej jak się dało, do domu chłopaka chyba właśnie ktoś wszedł. Odsunęłam się od niego i spojrzałam z niedowierzaniem na postać wyłaniającą się zza framugi drzwi ..

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 27.


- Witajcie Dzieciaki ! - krzyknęła zafowolona mama. Ona chyba wiedziała, że się pogodziliśmy, natomiast tata się do mnie nie odezwał. Wiedziałam, że ma do mnie żal o to, że pogodziłam się z Niallem, ale ja nie umiem bez niego żyć. Jest dla mnie jak druga kropla wody. Wzajemnie się łączymy i dobrze nam ze sobą. Ciągle mam jednak wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobiłam. Jak go potraktowałam. Jak zwykłą zabawkę, którą się znudziłam. Dokładnie jak dziecko. Jak małe dziecko. Wstyd mi za siebie i zrobie dla Niego wszystko żeby mu to wynagrodzić.
- Tato, moży porozmawiać ? - zapytałam wstając z wygodnej i ciepłej kanapy - poczekaj Niall.
- Tak ? - powiedział zupełnie obojętnie.
- Złościsz się z powodu .. - kiwnęłam głową w kierunku mojego chłopaka siedzącego i chyba podsłuchującego naszą rozmowe.
- Nie. Nie rozumiesz  .. - zmarszczyłam brwi aby kontynuował. - Ja poprostu nie mogę pogodzić się z tym, że moja mała córeczka dorasta. Opuści mnie dla jakiegoś chłoptasia. Jeszcze bym miał wnuka lub wnuczkę w tak młodym wieku. Nie chce żebyś zapomniała o swoim tatusiu, który był z tobą zawsze. Nie chce aby on cię skrzywdził i każdy ojciec ma taki obowiązek, żeby chronić swoją córeczkę, a ja yo właśnie robie. To jest gwiazdor. On może mieć każdą, a potem ty będziesz cierpieć.
- Ale tato, on mnie kocha. I nie martw się, nigdy Cię nie zostawie. Kocham Cię. - przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam
- Ja ciebie też córeczko. - chyba się popłakałam. Przykro mi, że tatuś czuł się opuszczony przezemnie. Przykro mi, że do tego dopuściłam.
- Mogr rozpakować mój największy prezent ?
- Pewnie. Leć. - powiedział, a ja odrazu popendziłam do salonu, gdzie siedział Niall i zaczęłam otwierać opakowanie od niespodzianki przygotowanej przez gwiazdora.
- Gitara ?! Zawsze o takiej marzyłam - wszyscy popatrzyli na mnie, a mama przybiegła chyna z kuchni.
- Jest śliczna, dziękuję.


                                         ***

Minął miesiąc od kiedy z Niallem znowu jesteśmy razem i zdążyłam się już znowu przeprowadzić do Londyny. Tata sam mnie o to prosił, pewnie zobaczył w końcu jak mi na tym zależy. Chłopaków nie ma już w domu, wrócą za jakieś dwa miesiące, trasa koncertowa pochłania cały ich wolny czas. Nawet nie mogę zobaczyć się z Niallem. Tęsknie za nim.
Kiedy zeszłam na dół po telefon, który zostawiłam na stole w kuchni rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Kto to może być ? Pewnie Mia. Otwarłam drzwi oczekując w nich mojej przyjaciółki, jednak pomyliłam się.
- Max ? Co ty tu robisz ? - moje zdziwienie sięgnęlo zenitu, przecież rzuciłam szkołe dwa tygodnie temu, teraz sobie o mnie przypomniał ?




_______________
Tak wiem. Dużo błedów ortograficznych, literówek i brak polskich znaków, ale to dlatego, że pisze na telefonie, bo komputer z niewiadomych przyczyn co chwilę mi się wyłącza i nie zapisuje tego co napisałam. Moje nerwy w końcu wysiadły.

Jutro zrobię korektę na tablecie. Bay bay <3
JEDNOKIERUNKOWYCH <33

Bardzo proszę o komentarze, to one motywują mnie do dalszej pracy ;D

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 26.


- Proszę Pana to nie tak. - wymamrotałem wystraszony reakcją ojca Evki
- Jak to nie tak ? Przez ciebie znowu trafiła do szpitala ! Po co tu przyjechałeś !! Nie widzisz, że tylko zawadzasz ?
-Przepraszam Pana Bardzo. Już wracam do Londynu. - odwróciłem się. Zrobiwszy krok przed siebie, usłyszałem z tyłu jakby kłótnie.
- Niall zaczekaj. - odwróciłem się i zobaczyłem mamę Evki. - Jak ona się czuję ? Co jej w ogóle jest ?
- Poroniła. Nie wiadomo, czy jeszcze będzie mogła mieć dzieci. Panie Styles, ja kocham Evelyn, chcę być z nią. - powiedziałem błagalnie patrząc na mamę dziewczyny.
- A jak ona się teraz czuje ? - zapytała.
- Dobrze. Mają jej tylko zrobić badania na płodność. Oprócz tego wszystko w porządku.
- Może za bardzo panikujemy ? Chodź, jedziemy do dziadków, bo zrobiliśmy tam tylko wojnę i nic poza tym. -Zwróciła się do męża.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale czy państwo nie mieli być w kościele ? 
- Tak, ale w miejscowości w której się wychowywałam jest mały kościół, ksiądz po prostu szybciej kończy. Wstąpiliśmy jeszcze po drodze do mojej siostry i rodziców, dziadków Evki.
- Dobrze to to ja może pójdę do Evelyn. Do widzenia. - wsiedli w samochód i odjechali, a ja mogłem spokojnie porozmawiać z Evką. Bardzo chciałbym znowu się do niej przytulić. Dużo bym za to dał, tak samo jak za to, aby musnąć jej słodkie i czerwone usteczka. Kocham ją i to się nigdy nie zmieni.

                                             ***


- Przepraszam panią, czy z Evelyn Styles wszystko w porządku ? - zapytałem przechodzącą obok łóźka mojej ukochanej przy której siedziałem pielęgniarki.
-Emm.. Tak. Badania też wyszły pozytywnie. Pana dziewczyna w przyszłości będzie mogła mieć dzieci, ale będzie jej trudno zajść w ciąże.
-Dziękuje bardzo... A kiedy będę mógł zabrać ją do domu ? - zapytałem po cichu żeby nie obudzić Evki.
- Może jechać do domu, nawet teraz, bo nic więcej badania nie wykazały. - pojawił się uśmiech ma mojej twarz, ale momentalnie zgasł, gdy pielęgniarka odeszła, a Evelyn obudziła się.
- Jeszcze tu jesteś ? - Wymamrotała zaspana.
- Nie mógłbym cię zostawić. Jesteś dla mnie najważniejsza.
- Przepraszam Cię Niall za wszystko. Ja nie chciałam być taka ostra i bezduszna. Po prostu tym .. - jej głos momentalnie się załamał. Wiedziałem już o czym myśli. - dzieckiem narobiłabym ci kłopotów. Mówiliby, że tylko dzieciaka nieletniej zrobił.
- Nie obchodzi mnie co by mówili. - ucałowałem wreszcie usta, bez których nie wytrzymałbym ani chwili dłużej. - Chodź. Pojedziemy do domu.
Wstała i ubrała buty po czym ruszyliśmy do recepcji wypisać Evkę ze szpitala. Nasze palce splecione razem żyły tą chwilą i cieszyły się, że nareszcie znowu są jednością.

                                          ***

** Evka **
Czuje się strasznie po tym co zrobiłam, ale Niall mnie rozumie i to właśnie w nim kocha. Nigdy mnie nie zostawi. Pojedzie za mną nawet na koniec świata, albo na 1/4 świata.
Siedzieliśmy już w domu. Oglądaliśmy telewizor, kiedy do domu weszli rodzice ...




_____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo, ale szkoła i inne obowiązki trochę mnie wchłonęły. <333

Zapraszam na moje blogi :
 http://dangerous-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
http://www.harry-styles-cant-love-cant-hurt.blogspot.com/

Tumblr : http://horanevelinecrazymofos.tumblr.com/

Moglibyście wyrażać swoje opinie na temat rozdziałów w komentarzach, bo nie wiem czy mam go jeszcze pisać. Niby ktoś czyta, ale jednak komentarzy nie ma. ;c Możecie nawet powiedzieć co wam się nie podoba, ale chodzi o to, że chcę się dowiedzieć czy ktoś rzeczywiście jeszcze czyta to opowiadanie.

Chciałabym wam również zakomunikować, iż stronka zmienia nazwę i chyba URL gdyż teraz jego nazwa będzie taka : Follow In My Dreams.
 Co myślicie o tym pomyśle ? : www.follow-in-my-dreams-niall-horan.blogspot.com
Uprzejmie proszę o wyrażenie zdania i o propozycje związane z blogiem, jeżeli takowe są.
<3

poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 25.

- przykro nam, ale pana dziewczyna poroniła, nic nie dało się zrobić.
- Jak to poroniła ?! Aż tak się zdenerwowała ?! - chciało mi się płakać, ale powstrzymałem łzy i palące uczucie pustki gdzieś w środku.
- W tym przypadku poronienie nie nastąpiło tylko przez stres. Zdenerwowanie tylko pomogło słabemu organizmowi pozbyć się płodu.
- Co to oznacza ? Proszę pani ja nic nie rozumiem ! Co jest z Evelyn ?
- oznacza to, że jej organizm jest za słaby na wychowanie dzievka, nie wiemy jeszcze czy dziewczyna będzie mogła mieć dzieci. Zaraz przeprowadzimy badania. A czuje się już znacznie lepiej.
- czyli mogę do niej na chwilę wejść ? - zapytałem błagalnym tonem .
- Oczywiście, tylko proszę nie denerwować pacjentki.



                                                                             ***


- Skarbie, wszystko gra ? - ucałowałem jej czoło, po czym usiadłem na krzesło obok łóżka.
- Niall, straciliśmy je. - powiedziała już ze łzami w oczach.
- Nie myśl o tym. Dobrze, że tobie nic nie jest.
- Niall do cholery ! Ja nie będę mogła mieć już dzieci !
- Nie denerwuj się proszę. Jeszcze nie wiadomo czy będziesz mogła mieć. Badanie przeprowadzą ci zaraz.
- Niall po co do mnie przyjechałeś ?!
- Bo cię kocham.
- A czy ja nie wyraziłam się jasno ?!  - dostrzegłam aparat fotograficzny wysuwający się po woli zza futryny drzwi.
- Zaczekaj na chwile. - pobiegłam sprawdzić co jest grane.
- Niall gdzie ty idziesz ? - słyszałem jak podeszła do niej pielęgniarka i uspokajała. Ja musiałem sprawdzić co się dzieje, nawet jeżeli dobrze wiedziałem. Jebani paparazzi wszędzie mnie dopadną. Nawet w Wigilię.


                                                                           ***

- Stój !! - Wybiegłem zaraz za nim ze szpitala, ale zdążył już wsiąść do samochodu i odjechać.
Spojrzałem w lewo i zauważyłem, że auto rodziców Evelyn zbliżało się z wielką szybkością na parking i zaparkowało tuż obok mnie.
- Co ty tu robisz !? Nie masz co robić gwiazdeczko ?! - z samochodu wybiegł zdenerwowany pan Styles.



_______
Dzisiaj taki dość krótki, ale to przez tą naukę, nie chciałam dalej trzymać was w niepewności co się stanie, więc chociaż tyle wpisałam. Mam nadzieję, że się podoba, a jutro wstawię resztę. Nie wiem jeszcze dokładnie o której, więc bądźcie czujni :D
JEDNOKIERUNKOWYCH !! <333

_____
Jednak nie dam rady dzisiaj, Przepraszam Was mocno ;cc <3

środa, 16 października 2013

Rozdział 24.

Obudziłam się kiedy poczułam turbulencje. Wiedziałam już, że lądujemy. Wychodząc z samolotu poczułam ten zapach Polski. Nie byłam tu od jakiś czterech miesięcy. Wydawało mi się tu tak mało miejsca, tak ciasno. To zabrzmi dziwnie, bo wychowywałam się tu przez całe życie, ale nie czułam się tu jak w domu. Marzyłam o powrocie do Londynu, ale nie do Nialla. To nie jest tak, że go nie kocham i powtarzam to po raz kolejny, ja go cholernie kocham, ale to dziecko zrujnuje mu karierę, a mi życie. Muszę coś z tym zrobić.
Moją pierwszą myślą była aborcja, ale szybko odgoniłam tą myśl, bo to nie było dobre rozwiązanie.
Po chwili chwyciłam w ręce moją torebkę i wyszliśmy z lotniska. W moich uszach nadal znajdowały się słuchawki, ale teraz słuchałam Justina Biebera, którego również lubiłam. Weszłam do taksówki, razem z mamą usiadłyśmy się na tylne siedzenie.
Jechaliśmy piętnaście minut po czym dotarliśmy do domu. Zauważyłam, że z szarego świeżo otynkowanego stał się jasno zielony. Gdy wyszłam z taksówki nie zważałam na to, że tata będzie musiał zabrać moją walizkę, ja chciałam tylko wejść do ciepłego domku. Była już zima, chmury były białe jak śnieg, który lada chwila mógł opaść na moje kolorowe włosy.
- Evelin ! Walizka !
- Tato ja idę do domu ! Weź tą walizkę.
Mama podążała tuż za mną.
- Moją torebkę też zabierz. Jest w bagażniku obok walizki Evki !
- Nie ma to jak te baby ! - znowu zarzucił tekst, zaraz po tym i on i kierowca taksówki otwierający bagażnik wybuchli śmiechem. Nie rozumiem o co chodzi w tych starodawnych sucharach. Przecież tata tylko powiedział 'nie ma to jak te baby'.
Weszłam do domu. Było tam tak czysto, wysprzątane pokoje. Od razu pobiegłam do mojego pokoju. Zastałam tam porządek. To było dziwne, żeby w moim pokoju był porządek.
- Kochanie ! - usłyszałam głos mamy i otwarłam drzwi od pokoju.
- Tak ?
- Możesz tu na chwilę zejść ? - zapytała. Nie odpowiedziałam tylko zbiegłam po schodach do salonu, w którym była już moja walizka.
- Usiądź. - powiedziała. Zrobiłam tak. - Powiesz nam jak to się stało, że zaszłaś w ciąże ?
- Mamo. Serio ? Kto jak kto, ale wy to chyba powinniście wiedzieć.
- Nie o to mi chodzi. Czy ty jesteś niepoważna ?
- Niby czemu ?
- Niby temu, że masz 17 lat ?
- Po pierwsze to jest moje życie, po drugie jestem prawie dorosła, a po trzecie to nie chce o tym gadać. Idę do pokoju. - złapałam za walizkę i poszłam z powrotem na górę.
- Evelyn ?
- Co ?
- Powinnaś pogadać z tym chłopakiem.
- Czemu ?
- A sama masz zamiar je utrzymywać ? - wiedziałam, że tata się kiedyś wtrąci. Inaczej nie mógłby.
- Tak ! - wchodząc do pokoju, filmowo trzasnęłam drzwiami robiąc zły klimat.





** Tydzień później. **
To już dzisiaj, za godzinę. Kolorowe lampki na choince, karp na każdym stole, dzielenie się opłatkiem i prezenty oczywiście. Przez cały tydzień byłam grzeczna i pomagałam w przygotowaniach do Wigilii. Nie spotykałam się także z żadnymi znajomymi, głównie dlatego, że z wszystkimi straciłam już kontakt, ale pokłóciłam się. Codziennie tylko czatowałam z Mią. Jej mi najbardziej brakuje, nawet przemądrzałej Holly, przystawiającego się Maxa i Nialla. Nie widziałam go przez cały tydzień. Nawet nie próbował się ze mną skontaktować.
Poszłam zanieść ostatnią rzecz na stół wigilijny, a mianowicie dzbanek z czerwonym barszczem i poszłam do góry pod prysznic. Mama pakowałam prezenty i wkładała pod choinkę, a tata jak zwykle oglądał telewizor i jaki film ? ,,Kevin Sam w domu'' KLASYKA. Sama dzisiaj miałam ochotę obejrzeć sobie tego małego psotnika, ale musiałam się przygotować, a za dużo czasu nie miałam.

Po godzinie zasiedliśmy wszyscy do stołu. Podzieliliśmy się opłatkiem i jedliśmy. Pierwsze co zabrałam to makiełki. Uwielbiam je. Jedyne czego nigdy nie jem na wigilie to karp.
Kiedy skończyliśmy jeść, mama i tata ubrali byty i wsiedli do samochodu po czym odjechali do kościoła. Ja powiedziałam, że źle się czuję, ale tak naprawdę to nie miałam sił jechać do kościoła. Głupio to zabrzmi, ale nie chciało mi się.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Jest godzina 22:30 a do mnie ktoś puka ? Miałam chwilę zawahania, ale otworzyłam.
- Cześć Evelyn.
- Niall ? Co ty tu robisz ? - przestraszyłam się widząc go tak zmarzniętego. - Szybko, wejdź ! Nic ci nie jest ? Czemu tak zmarzłeś ?
- Bo czekałem, aż twoi rodzice odjadą jakieś pół godziny na dworze.
- Co ?! Czy ty jesteś nienormalny ?
- Chciałem z tobą porozmawiać, a twoi rodzice już mnie nie lubią. - spuścił głowę.
- Niall ?
- Tak ?
- Oni cię od początku nie lubili. - na naszych twarzach zagościły uśmiechy, które stopiłyby swoim ciepłem nawet największą górę lodową.
- Evelyn czy ty mnie kochasz ? - nagle spoważniał. Długo wahałam się co mam powiedzieć.
- Niall, mówiłam ci już, że nie.
- Wiem, że mnie kochasz ! - złapał mnie za ramię, jednak nie był to przyjemny uścisk.
- Ała Niall ! Nie kocham Cię !
- Nie kłam ! Jest wigilia ! Boże Narodzenie !
- Wyjdź już z mojego domu.
- Nie wyjdę.
- Wyjdź !
Wstałam i szarpnęłam go za ramie, on jednak okręcił mnie tak, że siedziałam na jego kolanach.
- Zostaw mnie ! Wyjdź stąd !
- Przestań się tak rzucać !
- Niall to nie jest śmieszne ja naprawdę nie .. - poczułam wielki ból w podbrzuszu. Opadłam w ramiona Nialla. Strasznie mnie bolało.
- Evelyn ?! Co ci jest ! Evka ! Nie żartuj sobie to nie jest śmieszne !
- Ja nie żartuję. - z bólu głos mi się załamał.


** oczami Nialla **
Nie wiem co się stało. Evka nagle poczuła ból w brzuchu. Od razu zabrałem ją na ręce i zaniosłem do mojego samochodu, schowanego za domem sąsiadów.
Jechałem jak najszybciej się dało. W mgnieniu oka byliśmy już w szpitalu. Evka wyszła sama, ale nie pozwoliłem jej iść. Zaniosłem ją po schodach i zaniosłem do pielęgniarki. Od razu ją przyjęła, a ja usiadłem nerwowo obgryzając paznokcie u rąk w szarej poczekalni.
Po kilku minutach drzwi otwarły się, a zza nich wyszła pani w bieli.
- Pan Horan ? - zapytała patrząc na mnie współczującym wzrokiem.
- Przykro mi, ale ..



____________________________
Ciąg dalszy nastąpi <33
JEDNOKIERUNKOWYCH <3

środa, 9 października 2013

Rozdział 23.



- Państwo Styles ? Emm .. Coś się stało ? - serce podeszło mi do gardła. Dobrze wiedziałem co ich tutaj sprowadza.
- Gdzie jest Evelin ? Mam nadzieję, że już się spakowała ! - ojciec Evki nie wyglądał przyjaźnie. Tym razem patrzył na mnie jakby miał mi zaraz wbić sztylet w plecy. Przeszywał mnie złowieszczym wzrokiem.
- Czemu miałaby się spakować ? Przecież ma tu szkołę, a w ogóle to może kawy by się pan napił ? - próbowałem jakoś zmienić i załagodzić atmosferę poprzez zmianę tematu.
- Nie pogrywaj ze mną chłopcze ! Słyszałem co wykombinowaliście. Evelin jedzie do domu i nie ma odwrotu. - Wszedł do domu niczym wielki pan, albo komornik. Oglądał po drodze wszystko i kierował się w kierunku schodów na górę. Jednym słowem trochę się rozgościł.
-Ale ona nigdzie z państwem nie pojedzie !
- Chłopcze, może i masz kasę, fanki i ochroniarzy, którzy za stanie metr za blisko ciebie skopaliby mi dupę, ale to nie to samo, zejdź mi z drogi.
Zabolało.


** Oczami Evelin **
Otworzyłam oczy, obudziły mnie te hałasy dobiegające z dołu. Niall znowu gra w tę głupią grę ? Ughh.. Wstałam z łóżka i przeszłam przez całą sypialnię, aż do drzwi. Pociągnęłam za klamkę, a to co ujrzałam sparaliżowało mnie. Nigdy nie pomyślałabym, że nogi moich rodziców kiedykolwiek postaną w Londynie i nie chodzi tu o żaden lęk przed samolotami ani braki środków, ale o nich samych. Od zawsze myśleli o Grecji, Włoszech, a z tego co doskonale pamiętam nie lubili tego tętniącego życiem obładowanego celebrytami miasta. Dopiero po chwili zorientowałam się, że może im chodzić o dziecko, które noszę w sobie, a raczej jeszcze płód.
- Tato co ty wyrabiasz ?! Co tu robicie ?
- Jedziesz z nami. Pakuj się.
- Ja nigdzie nie jadę. - łzy leciały mi bezwładnie, zaraz po słowach wypowiedzianych ze złością z ust mojego ojca. Nie chciałam się jednak kłócić i być na głowie u Nialla. Nie chciałam niszczyć mu kariery i po minucie stania na baczność przed rodzicami i Horanem weszłam z powrotem do pokoju, po drodze zahaczyłam jeszcze o klamkę. Przeszłam przez wielką sypialnie i wyciągnęłam moją torbę podróżną. Zaczęłam pakować ciuchy.
- Evelin ? Co ty robisz ? - zapytał zdezorientowany Niall klękając obok mnie na podłodze
- Niall. Nie możemy być razem. Ja muszę jechać. - łzy same cisnęły mi się na zewnątrz.
- Nie ! Nigdzie stąd nie wyjedziesz - zaobserwowałam lekkie zdenerwowanie w jego oczach.
Zapięłam spakowaną już po brzegi torbę i wyszłam z pokoju nie mówiąc nic.
- Evelin czekaj ! - złapał mnie za ramie.
- Kochasz mnie ? - powiedział to tak poważnie, że chyba bardziej już nie mógł.
- Nie. - Kocham Go. Cholernie go kocham, ale nie mogłam mu tego powiedzieć. Nosze w sobie dziecko, które może zniszczyć jego karierę. Nie chcę, aby cierpiał przez to, że wpadliśmy, a jesteśmy młodzi. Życie sobie ułożymy.


Koniecznie Włącz to: http://www.youtube.com/watch?v=wcXnver3RQk

Puścił mnie, gdy spojrzałam w jego przeszklone oczy przypomniało mi się nasze pierwsze spotkanie, pierwsze wakacje, wspólnie spędzany  czas, nasz pierwszy raz, pocałunek na wieży Eiffla i to jak zawsze był przy mnie.Nie mogłam powstrzymać łez spływających po moich policzkach bezwładnie, gdy wychodziliśmy z rodzicami z domu, który jeszcze rano był mój. Odwróciłam się. Chciałam głośno płakać, gdy zobaczyłam jak Niall zakrył twarz w rękach, zawsze był wrażliwy, a ja jeszcze dobiłam go moimi słowami i kłamstwem. Wchodząc do samochodu kolejne wspomnienia utkwiły w mojej głowie, aż do samego lotniska. Najbardziej zapamiętałam moment w Paryżu i to jak się poznaliśmy, To jak na mnie patrzył, w jaki sposób mnie później całował. Mój wypadek i to jak zawsze był przy mnie. Łatwiej byłoby mi gdybym go nigdy nie poznała, wtedy nie zaszłabym w ciąże i nie musiałabym mu kłamać.
Gdy tylko zatrzymaliśmy się przed lotniskiem przypomniałam sobie, że nie pożegnałam się z Chłopakami, niestety na cofnięcie się było już za późno. Poszłam tylko do bagażnika z którego wzięłam moją torbę. Rodzice ciągle się mnie o coś pytali, ale nie miałam siły ich słuchać. W uszy wsadziłam słuchawki od mojego mp4 i puściłam sobie łagodną, trochę powiedziałabym smutną muzykę. Na lotnisku stało ze dwudziestu paparazzi. Ku mojemu zdziwieniu nie dostrzegłam tam żadnej gwiazdy, ale gdy zbliżyłam się do grupki ludzi usłyszałam te krzyki "To Ona !" , " Kuzynka Stylesa we własnej osobie" , " To jest dziewczyna Nialla ! "
Dlaczego wyjeżdżasz z Londynu ? Pokłóciliście się z Niallem ? Dlaczego go zostawiasz ? On wie, że wyjechałaś ? To prawda, że chodzicie już rok ? To prawda, że Horan ma romans ?
- Chodź Evelin. Nie odpowiadaj im. - za rękę pociągnął mnie tata, a zaraz po chwili byliśmy już w samolocie powrotnym do domu. Siadłam obok okna, by móc podziwiać Londyn po raz ostatni.
Gdy usiadłam się w fotelu od razy do głowy wkradły mi się pytania paparazzich, te wścibskie pytania. Niall i romans ? Nie. Przecież widziałam jak zareagował, gdy powiedziałam mu, że go "nie" kocham. Ale czemu ja znowu o nim myślę. Powinnam odpocząć. To były moje ostatnie myśli, bo zagościłam w królestwie snu. Najprzyjemniejsze co mnie spotkało to drzemka.


wtorek, 1 października 2013

Rozdział 22.



- Ja w ciąży ?! Żartuje pani ? - byłam taka przerażona, mój wzrok wodzący po całym korytarzu zatrzymał się na Harrym. Patrzył na mnie z takim zdziwieniem, że aż mnie przerażał. - Ja nie mogę być w ciąży ! Ja mam 17 lat.
- W takim razie trzeba będzie powiadomić rodziców, gdyż jesteś niepełnoletnia. - powiedziała wyciągając z kieszeni notesik i długopis. - Jak nazywają się twoi rodzice ? Muszę zapisać.
- Jaa .. Nie mam rodziców. - skłamałam. Wiem, że to nie dobrze, ale musiałam, jak się o tym dowiedzą to zaraz wezmą mnie z powrotem do domu. A ja chce zostać tu. Z Niallem.
- Jak to nie masz ? To podaj nam twojego opiekuna prawnego.
- To jest mój opiekun prawny. Harry Styles. Jest moim kuzynem, wychowuje mnie.
- Proszę Cię nie zmyślaj tylko podaj mi namiary na twoich rodziców. Mam też innych pacjentów. - popatrzyła na mnie już złowieszczym wzrokiem. Przełamałam się. Musiałam jej powiedzieć.
- Oni mieszkają w Polsce. Ja jestem tu u Cioci i mojego chłopaka.
- Imię taty i mamy ? Oraz nazwisko ? I adres ? - zabrałam jej notesik z ręki i wpisałam mój adres.
- Dziękuję. Do widzenia. - weszła do sali segregacji, a ja udałam się w stronę wyjścia.
- Evka ! Czekaj ! - przewróciłam tylko oczami i szłam dalej.
- No zaczekaj ! - próbował zatrzymać mnie Harry.
- Nie ! - wreszcie byłam już na parkingu i szukałam auta Hazzy.
- O co ci chodzi ? - zapytał dalej biegnąc za mną.
- O ten tramwaj co nie chodzi ! ... Czemu mi nie pomogłeś ! Przecież ona zadzwoni do mojego domu ! Jak tata się dowie, że będę miała dziecko z Niallem to go zabije, a mi każe wrócić do domu !! - wzrokiem znalazłam samochód i przyśpieszyłam w jego kierunku.
- No sorry. Byłem tak zdziwiony tą ciążą, że .. To wy się nie zabezpieczacie ?!
- Nie będziesz mi prawił morałów Na taki temat !
- Dobrze, nie denerwuj się tak. Musisz był wyluzowana.
- Nigdy nie karz mi się uspokoić ! Wkurza mnie to jeszcze bardziej. - weszłam do samochodu trzaskając drzwiami.
Wszedł zaraz za mną i odpalił silnik. Nie odzywał się do mnie aż do samego domu, chyba nie chciał mnie denerwować. No i miał rację.
Wchodząc do domu zastałam stojącego w salonie Nialla. Chyba już na mnie czekał.
- I jak było u lekarza ?
Nie odpowiedziałam tylko poszłam do toalety i zakluczyłam drzwi. Nie mogąc poradzić sobie z zaistniałą sytuacją po prostu wypuściłam strumienie łez kapiących bezustannie z moich zaczerwienionych policzek.



** Perspektywa Nialla **

- Evka ! Co jest ?! - nie rozumiem o co jej chodzi ? Może pokłóciła się z Harrym, o Boże .. a jak jest na coś chora ?!
- Evelin Styles ! Otwieraj te drzwi !  ... Co się stało ? - pukałem w drzwi, ale nic.
Do domu wszedł Harry.
- Co jej jest ? - podszedłem do niego.
- Niech sama ci powie.
- Ale właśnie zamknęła się w łazience i płacze ! - zaczęło mnie to wkurzać.
- Ja ci nie powiem, bo jeszcze się na mnie zezłości, a kobiety w ciąży nie powi... - szybko zatkał sobie usta rękami. Pobiegłem do drzwi toalety.
- W ciąży ?! Evelin .. jesteś w ciązy ?!
- Tak !- otwarła drzwi i przytuliła się do mnie mocno. Hazz pobiegł szybko do swojego pokoju, na górę. Zostawił nas samych.
- Jestem w ciąży, ale ja wcale nie chce ! Kurwa Niall, mam 17 lat !
- Cii .. Poradzimy sobie - gładziłem jej włosy ręką.
- Nie Niall. Ta pielęgniarka czy tam pani doktor powiedziała, że zadzwoni, bo ona musi poinformować moich rodziców, bo jestem niepełnoletnia. Jak się dowiedzą to zabiorą mnie do Polski.
- Idź do łóżka, prześpij się.
- Jest 16.10 - powiedziała przewracając oczami.
- Połóż się na chwilę. Odpocznij.

Dwie godziny później
Poszła. Położyła się. Śpi już jakieś dwie godziny. Teraz już o nią zadbam i nie dam jej zabrać z powrotem do Polski !
Siedziałem w salonie oglądając finał x-factora i wysyłając sms-a na dziewczynę Zayna ( Perrie. )
Do drzwi zaczął ktoś pukać, nie chciałem żeby Evka się obudziła więc pobiegłem szybko do nich i otwarłem.
Wystraszyłam się. Tak wystraszyłem. Tego co a raczej kto stał za nimi.
- Państwo STYLES ?


______________________
Na życzenie jednaj z twitterowiczek jest już 22 Rozdział. Dobranoc <333

wtorek, 17 września 2013

Rozdział 21.


* Tydzień później. *
Rano obudził mnie ból brzucha. Już od kilku dni nie czuje się najlepiej. Pobiegłam do łazienki i wymiotowałam. Ból nie ustawał. Umyłam zęby i usiadłam się na łóżko w sypialni. Do pokoju wszedł Niall.
- Cześć skarbie. - ucałował mnie w skroń. - Jesteś głodna ? Zrobiłem spaghetti.
- Niall, przepraszam Cię, ale nie mogę nic zjeść, mówiłam ci już o tym, że boli mnie brzuch.
- Nadal ? Ubieraj się, jedziemy do lekar.. - przerwał mu dzwoniący telefon, a ja już za w czasu pokiwałam mu głową przecząco. Nie pójdę do lekarza.

- Tak ? - odebrał Niall. - Jak to ?! Przecież ja tańczyłem wczoraj !  - Nagrywałem też.    .. - Dobrze, już jade.
Rozłączył się i usiadł na łózko obok mnie.
- Mała, ja muszę jechać, niestety kolejny raz do studio, bo moja solówka nie wiem czemu ale nie nagrała się. Obiecaj mi, że pójdziesz do lekarza.
- Ale Niall ..
- Obiecaj !
- Nie pojadę. - uparłam się.
- No to zadzwonię po Harrego.
- Nie odważysz się ! - krzyknęłam.
- Serio ? Nie odważę się ? No to patrz. - wykręcał numer do Harrego i trzymał telefon tak wysoko, że nie mogłam go do sięgnąć.
- Hallo. - odebrał Harry.
- Harry ! Przyjedź do ... - zasłoniłam usta Niallowi. - Harry rozłącz się !  Szybko !- krzyczałam 
- Co wy tam robicie ? Mam przyjechać ?
- Niee !
- Tak !
- Nie !! ... dobra. - wymiękłam kiedy Niall zrobił minę małego dziecka, które pyta się o coś mamusi. Tak zwaną minę małego szczeniaczka.
Puściłam Nialla, aby ten mógł porozmawiać z moim kuzynem.

- Harry, ja dzisiaj jadę po raz drugi nagrać piosenkę, a ty zabierz Evelin do lekarza, dobrze ? - gadał, i gadał i gadał.
- Co się stało ? Jest chora ?
- Od kilku dni boli mnie brzuch i mi słabo. - wtrąciłam się.
- To jedź na te nagrania, ja zaraz do niej przyjadę, akurat miałem wracać.
Rozłączył się i wyszedł z domu. Ja się ubrałam, zjadłam trochę tego spaghetti i umyłam zęby.






Chwilę później pod domem stał już Harry.
- Cześć Hazz. - przytuliłam go.
- Chodź do tego lekarza.
Weszliśmy do jego samochodu, a minutkę później byliśmy już pod przychodnią. Weszliśmy.

Lekarz zrobił mi kilka badań. Wyszłam na korytarz do Hazza i czekaliśmy na wyniki. Po pięciu minutach drzwi otwarły się, a z nich wyszła pani doktor z moimi wynikami, wyraźnie była szczęśliwa, wesoła.
- Wszystko jest w porządku, a panu gratuluję. - zwróciła się do chłopaka.
-  ... Czego ? - zdziwiony nie wiedział co powiedzieć.
- Przepraszam, o co chodzi ? - wtrąciłam się.
- Gratuluję, jest pani w ciąży. - uśmiechnęła się do mnie i pogładziła moje ramię.

w ciąży
        
            W CIĄŻY

                               W CIĄŻY 

                                                    W CIĄŻY !! 

 
Kurwa, ja mam 17 lat .



__________________
Dzisiaj tylko taki krótki, bo mama wygania mnie z kompa, przepraszam. Za tydzień będzie lepszy :D
JEDNOKIERUNKOWYCH <3

wtorek, 10 września 2013

Komiks 2




Ty : Harry czemu jesteś smutny ? Przecież zaraz bierzesz ślub z Bellą.
Harry: Wiem, ale jej nie kocham
Ty : Co ?
Harry :
Ty : * płacząc* Ale my nie możemy jej tego zrobić.
Harry : Ucieknijmy stąd ! Proszę!

Ty : To Chodź szybko !
Harry : Jeeeeeeej ! Naprawdę Cię Kocham !

*Żyjecie długo i szczęśliwie*

Rozdział 20.


Rano obudził mnie dźwięk budzika. Gdy wstałem Evelin nie było już przy mnie, ubrałem się i zszedłem na dół.
- Cześć kochanie - podszedłem do niej i musnąłem jej usta.
- Dzień Dobra śpiochu, czy ty wiesz która to już godzina ? - powiedziała patrząc na moją reakcję.
- O Cholera ! Czemu mnie szybciej nie obudziłaś !? - wrzasnąłem.
- Wybacz, ale tak słodko spałeś. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
- Przepraszam, ale śniadania dzisiaj nie zjem, śpieszę się na nagranie mojej solówki. ... - zaraz, zaraz. Ja nie zjem ?! - Evka ! Czekaj ! Spakuj mi to jedzenie ok ?
- Wiedziałam, że się jeszcze wrócisz po to ! haha - podała mi pudełko z jedzeniem. Wybiegłem.


*Oczami Evki **
Jest sobota, 11.26 a ja siedzę sama w domu, jak zwykle, kiedy Niall jedzie się nagrać. Smutno mi, że tak mało czasu spędzamy ze sobą.

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Otwarłam.
- Cześć Evelin. - w drzwiach zobaczyłam przystojnego Max'a Benetta z klasy wyżej. - Cześć. - odpowiedziałam zdziwiona jego wizytą w moim domu.
- Niall jest w domu ?
- Nie, a co ?
- Może dałabyś się dzisiaj wyciągnąć na jakiegoś loda, na zakupy, albo do kina ? - zapytał wyraźnie wystraszony.
- W sumie to nic nie robię, ale Niall się zdenerwuję gdy przyjedzie, a mnie nie będzie.
- To zostaw mu kartkę, no proszę, przecież nie będziesz siedzieć w domu całą sobotę. - Był tak przekonywujący, że po prostu nie mogłam się oprzeć.
- No dobrze. Wejdź, ja tylko się przebiorę, umaluję i napiszę kartkę Niallowi, w razie gdyby wrócił.
- Malować się nie musisz, wyglądasz przepięknie. - zarumieniłam się.
- Nie praw mi takich komplementów i pamiętaj, że to nie będzie randka.
- Dobrze - uśmiechną się.

Pobiegłam na górę, ubrałam się i umalowałam. Jest godzina 12.55, zostało mi już tylko napisanie kartki.
Zostawiłam mu na stole w salonie :
      





Niall, ja jestem z kolegom w centrum na zakupach,
Obiad masz w lodówce, nie wiem kiedy wrócę
Nie martw się o mnie.

                                                             Całuski. Evka 

                                                          

 

 - Dobra Max, możemy iść.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy autem Maxa do galerii na zakupy, jakiegoś loda i do kina na film.

- Słuchaj, jak to się stało, że jeszcze nigdy nie gadaliśmy ? - powiedział zdziwiony, gdy przekraczaliśmy już wejście do galerii.
- Urywkowo tylko, nie wiem czemu. .. A no tak ! Bo jesteś w paczce Holly, a ona mnie nie lubi.
- Nie lubi Cię, bo Ci zazdrości :
po 1. masz nazwisko jak Harry Styles, no bo jesteś jego kuzynką.
Po 2. jesteś sławna.
Po 3. chodzisz z jej ulubieńcem z 1D.
No i po 4. Jesteś przepiękna. - objął mnie w talii. - Max ! Przestań. - odsunęłam się od niego.
- Tak, przepraszam., zapędziłem się trochę - spojrzał na mnie smutnym, nieco przerażonym wzrokiem.
- Nic się nie stało, ale nie rób tak więcej. Możemy iść na tego loda ? - złapałam go za ramie jak przyjaciela i zaciągnęłam do Grycan'a. 
- Jaki chcesz smak ? - zapytał.
- Ja chce .. Emm .. Sorbet z malin. a ty jaki ?
- Ja wezmę zwykłego waniliowego. 

Poszedł po lody, a ja usiadłam się przy wolnym stoliku, na wygodny, wyłożony poduszkami fotel.

Pochodziliśmy jeszcze dwie godziny po sklepach i pobiegliśmy do kina na nasz seans ,,Zmierzch". Zaraz po nim Max odwiózł mnie do domu. 
- Dziękuję Ci za miło spędzony dzień. - ucałowałam go w policzek. Właśnie wychodziłam. - Zaczekaj ! Wpisz mi proszę swój numer. - podał mi telefon, a ja zapisałam mu w nim mój numer. 
Otwarłam drzwi, pomachałam jeszcze Max'owi i weszłam do środka.

W salonie siedział już Niall, widać było, że na mnie czekał.
- Gdzie byłaś ?! - podniósł głos.
- Niall, przecież napisałam Ci kartkę, że będę z .. 
- No z kim ?! - wtrącił się.
- Z Max'em. Tym z klasy wyżej. Byliśmy tylko w galerii i w kinie.
- Na czym ?!
- Na Zmierzchu. Ale przecież..
- Na romantycznym filmie z tym lalusiem ?! Załatwię go ! - wstał i zaczął się ubierać, chyba miał zamiar jechać do Max'a.
- Nie ! Niall, proszę ! Do niczego nie ..
- Zdradziłaś mnie !
- Nie ! Niall przestań ! Co się z tobą dzieję !? 
- Po wczorajszej imprezie obiecałem sobie coś, słowa dotrzymam !
- Ale ja cię nie zdradziłam. - powiedziałam ze łzami w oczach. Niall przyciągną mnie do siebie i objął w talii. 
- Skarbie, kochaj się ze mną - zaskoczył mnie tym, do tej pory mnie o to tak nie pytał.
- Tutaj ? 
- Nie. - wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni. Położył mnie delikatnie na łóżko i zaczął mnie rozbierać. 


Po chwili leżeliśmy już obok siebie. 
- Nie zdradziłaś mnie. - uśmiechnął się.
- Mówiłam Ci. A skąd ta nagła pewność.
- Sprawdziłem Cię. - pocałował mnie w skroń.
- Co ? Dobra, to ja idę się umyć i idę spać.
- Ja też.

Po chwili leżałam już obok Nialla i zasnęłam w jego objęciach.


_________________________________________________
Moim zdaniem wyszedł całkiem nieźle, nie wiem jak wam się podoba. Pisać dalej czy nie ?
<3

 

 

 

 


poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 19.


Nie wiedziałam co mam myśleć, zupełnie. W głowie miałam tylko to miłe zachowaniu Holly i to jak zaprosiła mnie do spędzenia z nią wspólnie czasu.

Była już 15.01 , a ja na śmierć zapomniałam o naszej dzisiejszej imprezie. Pobiegłam więc na górę uszykować sobie ciuchy i weszłam pod prysznic.


** Oczami Nialla **
Godzina 15.10 czekam w salonie na Evkę, która właśnie robi sobie makijaż. Do pokoju wszedł Zayn.
-No cześć stary. Słuchaj, mam taką sprawę, możesz powiedzieć reszcie chłopaków, że ja i Perrie wyjeżdżamy na 2 tygodnie do Miami ? Albo napiszę im sms'a, przepraszam, że dzisiaj nie pójdziemy z wami na imprezę, naprawdę.
- Ale nic się nie stało, powiem im jak chcesz.
- Dobra zadzwonię do nich jak będę na lotnisku.
- No to cześć. - uściskaliśmy się na pożegnanie i wyniósł z domu dwie duże walizki.
Czyli na imprezę idziemy dzisiaj tylko z Harry'm, bo Liam jest u Daniell, Louis u El.
Na dół zeszła Evelin.
- Możemy już iść kochanie ? - spytałem zapatrzony w piękną Evelin.
- Oczywiście - uśmiechnęła się szeroko, chyba zauważyła, że mi się podoba.
Wyglądała niebiańsko, podszedłem do niej, odgarnąłem jej niebiesko-różowy kosmyk z twarzy i ucałowałem jej piękne muśnięte błyszczykiem usta.



** Oczami Evki **
O 16.26 dotarliśmy do Klubu, przed wejściem spotkaliśmy Harrego.
- Witajcie, cześć Evka - pocałował mnie w policzek.
Weszliśmy do klubu i nagle uderzył w nas strumień głośnej muzyki. Podeszliśmy do wolnego stolika i rozsiedliśmy się na krzesłach. Ja i Niall od razu wbiliśmy na parkiet, a Harry poszedł do baru kupić jakieś drinki dla niego i Nialla.
Tańczyliśmy, aż Harry nie przyszedł po mojego cudownego tancerza. Poszli do stolika i zajęli się drinkami, a ja nadal tańczyłam, od naszego stolika dzieliło mnie zaledwie 5 metrów, kiedy jakiś chłopak podszedł do mnie i zaczął ze mną tańczyć, po chwile jego ręce znalazły się nisko.
- Ej ! Co robisz ! - krzyczałam oburzona jego zachowaniem.
- Siedź cicho. - byliśmy blisko wyjścia awaryjnego co pomogło mu w popchnięciu mnie na dwór. Ciągną mnie za włosy do jakiegoś samochodu. Strasznie się bałam.
- Moje włosy ! Zostaw mnie ! - powoli opadałam już z sił, aż nie przyparł mnie do drzwi samochodu.
- Teraz się zabawimy! - powiedział.
Zostaw .. .. mnie ! - krzyczałam i wyrywałam się , ale to nic nie dawało, pijany chłopak zaczął rękami zjeżdżać coraz niżej.



** Oczami Nialla **
Patrzyłam jak moja cudowna dziewczyna pięknie tańczy, a gdy zagadałem się z Harrym, nagle jej już nie było na parkiecie.
Wybiegliśmy z klubu cali roztrzęsieni i usłyszeliśmy krzyki młodej dziewczyny.
- Pomocy !
Zobaczyłem jak jakiś chłopak obmacywał moją Evkę, wtedy krew zaczęła mi pulsować, a serce zaczęło szybciej bić, nie zważałem na to czy koleś jest większy ode mnie czy nie, liczyło się tylko bezpieczeństwo mojej myszki, to właśnie w tej chwili postanowiłem sobie, że od tej bory będę ją bronił i NIE pozwolę, by ktokolwiek jej dotknął.


Podbiegłem do kolesia i razem z Harrym obkładaliśmy go pięściami. Zaraz potem podbiegłem do Evki.
- Kochanie nic ci nie jest ?! Powiedz Coś ! Już nigdy nikomu nie pozwolę cię dotknąć !! Obiecuję Ci to ! - krzyczałem próbując udowodnić jej to, że się zmieniłem, i teraz będę bardziej zważał na jej bezpieczeństwo.

Wściekły wyciągnąłem telefon z jej torebki i wysłałem sms'a Holly, że Evka się z nią jutro nie spotka. Moją roztrzęsioną dziewczynę zaniosłem do samochodu i czekałem, aż w końcu się odezwie. Przecież ona ma tylko 17 lat ! A ja miałem jej pilnować, dobrze chociaż, że nic się nie stało, a ten pajac dostał za swoje !
Harry usiadł za kierownicę, bo wypił najmniej, a ja usiadłem z tyłu obok Evelin, po której było widać jak strasznie to przeżyła.

Dojechaliśmy do domu, Evka wysiadła z samochodu i poszła przebrać się w piżamę, ruszyłem zaraz za nią.
- Niall ! - odezwał się Hazz.
- Tak ?!
- Zostaw ją teraz, daj jej się położyć, a zobaczysz, że będzie ok.
- Spróbuję. - poszedłem na górę zostawiając loczka na dole w salonie.

Wykąpałem się i położyłem się delikatnie w łóżku obok mojej myszki.
- Niall ? - szeptała po cichutku i przytuliła się do mnie mocno.
- Tak skarbie ? - przytuliłem ją i zacząłem bawić się jej kolorowymi włoskami.
- Dziękuję, że mnie obroniłeś, kocham cię. - delikatnie musnęła moje usta, poczułem się jak prawdziwy superbohater.
- Ja też Cię BARDZO kocham Maluszku. - wtuliła się we mnie i zasnęła.

Zaraz po niej ja też odleciałem, po tak męczącym wieczorze grozy o niczym innym już nie myślałem.

_______________________________________________________________
No, więc tak. Mam rozdział, ale szczerze myślę o nowym opowiadaniu, w roli
głównej Hazz jako straszliwy zazdrośnik. Zakochał się w dziewczynie z przejściami,
jednej nocy miałam taki sen i niewiem co o tym myślicie,
Proszę o komentarze, albo podawajcie własne propozycję.  ;**
Na blogu chciałabym również zamieszczać wymyślone przez was imaginy z
napisanym waszym autorstwem. Ktoś chętny ?
Pisać horaneveline@gmail.com
Czekam <3

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 18.

No, więc tak jak już mówiłam, głupawka Louisa nie ustawała, aż do domu przyszła El, gdy nas zobaczyła wpadła w ten sam stan co jej kochany chłopak, moim zdaniem to oni strasznie do siebie pasują, są dokładnie tacy sami, oprócz tego, że Elka jest kobietą.

- Co wy robicie ? Hahahahahaaa - wyśmiała nas El.
- A na co to wygląda skarbie ? - wyszedł z basenu Louis, pięknie przytulił i ucałował swoją ukochaną na powitanie.
- Lou ! Zwariowałeś ? To jest nowa bluzka !
- Tak, a to jest woda, nic jej się nie stanie, nie przeżywaj - przytulił ją mocniej.
- Dobra, ale ja słyszałam, że Evka zapędzała was do sprzątania, a tym czasem co ? Wy się obijacie ?
- Haha, pracowali dzielnie, coś im się należy - powiedziałam. - Taka mała kąpiel .
Po dialogu, który przeprowadziliśmy wyszłam z basenu i poszłam posprzątać jeszcze tylko w moim pokoju, musiałam się śpieszyć, bo czytałam w gazecie, że nasz ulubiony Londyński klub robi dzisiaj niezłą imprezę, musiałam się wyrobić do 16. Myślałam jeszcze, żeby napisać list do rodziców. Poszłam zatem szybko do pokoju, ogarnęłam szafy, pościeliłam łóżko, wymieniłam zwiędłe już róże na śliczne tulipany i zasiadłam do biurka, wyciągnęłam kartkę, długopis i zaczęłam pisać:
                               

Drodzy Rodzice !
                               Witajcie, na początku chciałabym was serdecznie przeprosić za to, że tak długo się nie oddzywałam i nic nie pisałam, oraz nie dawałam znaków życia.
                            Czuję się dziwnie, mam nadzieję, że mi wybaczycie to, że nie interesowało mnie to co się u was dzieję, a właściwie to nie tak. Miałam dużo nauki i innych spraw na głowie związanych z domem i Niallem, jestem jedyną dziewczyną w domu, więc muszę tu trochę ogarniać.
Chciałabym się dowiedzieć co u was ? Jak sobie radzicie ?
U mnie w szkole jest fenomenalnie, wszyscy są tacy życzliwi 
dla mnie i mili, bardzo mi się tu podoba,
Dziękuję wam za to bardzo.
Myślałam żeby do was przyjechać razem z Niallem jakoś za miesiąc,
ale nie wiem czy macie czas, odezwijcie
się jak najszybciej 


                                                               Wasza kochana Evelin 





Napracowałam się nad tym listem, gdyż nie jestem zbyt dobra w pisaniu, co zresztą widać. Ale w tym liście jest coś wyjątkowego, jest on napisany od serca i to na pewno docenią moi rodzice, smutno mi, że zostawiłam ich samych tylko z moim pieskiem, jestem ich jedyną córką, a jeszcze ich opuściłam, czuję się czasami strasznie.Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i głos El:
- Evelin ! Ktoś do Ciebie ! 
- Już schodzę - krzyknęłam z góry.
Ale nie spodziewałam się tego, kto będzie stał w tych drzwiach. 
- No cześć Evka, jest Niall ? - zapytała złośliwie i podstępnie ta żmija Holly, nawet nie wiem po co ona tu przyszła.
- Nie nie ma go, po co przyszłaś ?! - myślałam, że mi zaraz nerwy puszczą, no bo po co ona się pytała o Nialla ? To było bardzo podejrzane.
- Niall, ... .. Niall !! - zaczęła drzeć mi się do ucha wołając mojego chłopaka.
- Tak ? Kim jesteś ? - podszedł i objął mnie pokazowo. Widać było, że zupełnie nie wie kto to jest.
- Cześć Niall, to ja - puściła mu oczka. - Nie poznajesz mnie ?
- Skąd mam cię znać ? Ach tak, jesteś koleżanką Evki ze szkoły ? - zapytał bardzo zdziwiony.
- Nieważne - odparła tak jakby właśnie chciała zmienić taktykę i właśnie tak się stało. - Chciałam Cię przeprosić, Niall jest mi świadkiem, że Cię przepraszam i już nie będę Ci dokuczać. - zaśmiałam się pod nosem.
- Ty myślisz, że ja ci uwierzę ? 
- To wyjdźmy gdzieś razem, na przykład jutro. Co ty na to abyśmy razem poszły na zakupy i na jakiegoś drinka ?
- Nie wiem, zastanowię się .
- Dobrze to ja już idę, zgadamy się na Twitterze.
- No dobrze. Cześć 
- Siemka.

- Kochanie , co to miało być ? Nie wiem jak ty, ale ja jej nie uwierzyłem w ani jedno słowo. - odrzekł zdezorientowany Niall.
- Tak, wiem, ja też nie. Ale chce zobaczyć co ona znowu knuję.




________________________________________________________________
Strasznie krótki, ale jest, postaram się nadrobić te moje dni wakacji. Pochwalę wam 
się tylko tym, że byłam w Paryżu, Dobranoc <3

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 17.

Nadszedł nowy dzień. Obudziłam się i przypomniałam sobie, że dzisiaj jest szkoła, szybko wstałam z łóżka i ubrałam się pośpiesznie. Nie zdążyłam się uczesać, latałam tam i z powrotem. Nawet przypadkowo obudziłam Nialla.
- Co się stało ? Czemu tak biegasz ? - zapytał zaspany.
- Bo zaraz mam szkołę ! - krzyknęłąm.
- Ale skarbie .. Dzisiaj jest sobota - zaśmiał się.
- Co ?! Jak to sobota ?
- No naprawdę. Chodź poleż sobie jeszcze ze mną.
- No .. no dobrze - położyłam się obok niego, a on mocno mnie przytulił.
- Ty głuptasie - szepnął mi do ucha. - jak można było się tak pomylić ?
- Zamknij się - okręciłam się i dałam mu całusa.
- Słodki, a mogę jeszcze jednego ? - puścił mi oczko.
- Jak zasłużysz, to dostaniesz.
- Kocham Cię - powiedział ze swoim Irlandzkim akcentem.
- Ja Ciebie też. - dałam mu całusa.
- Widzę, że zasłużyłem.
- Tak, a teraz wstawaj. Jest Sobota. Trzeba ogarnąć dom, zrobić obiad .. - Ja się zajmę obiadem - przerwał mi. - Dobrze, to jeszcze trzeba zrobić pranie umyć łazienkę, wyczyścić basen i posprzątać taras.
- To ja zrobię Obiad, Ty posprzątasz sypialnie i kuchnię, salon i jadalnię, Harry zajmie się Praniem i prasowaniem, Zayn umyje łazienkę, będzie miał okazję, żeby długo przeglądać się w lustrze. Liam wyczyści basen, a Louis taras. - odrzekł.
- Dobrzę, ale czemu ja mam sprzątać pół domu ?
- Bo ty jesteś taką naszą bohaterką, ty wszystko umiesz i tak pięknie sprzątasz - puścił oczko.
- No, no. Nie chce wam się sprzątać.
- No dobra, pomogę Ci, a teraz idź po chłopaków. - powiedział.
- Idę.
Ubrana i już uczesana poszłam do pokoju Harrego.
* puk, puk, puk*
- Harry leniuchu wstawaj ! Musisz wyprać i wyprasować pranie ! - krzyknęłam.
- Już idę !!
Następnie poszłam na przeciwko pokoju Hazzy, pukałam do Zayna.
*puk. puk, puk*
- Kto tam ?
- Hipopotam ! Chodź na dół umyć łazienkę ! - odrzekłam.
- Kto tam ? - powtórzył.
Weszłam do pokoju.
- Ja, a kto ?
- Dobra mała, już schodzę.
Poszłam jeszcze do Louisa i Liama oglądających poranną telewizję w salonie.
Liam wyczyść basen, już ! A ty Louis taraz posprzątaj i umyj grill.
- Tak jest szefowo - odparli śmiechem.
- I tak powinno być. Dalej, jest sobota, uwijajcie się trochę !
- Już, już.

Pięć minut później każdy z domowników sprzątał pokoje. Ja weszłam posprzątać pokój Hazzy, a tam zobaczyłam nasze wspólne zdjęcia na jego stoliku nocnym, a w szufladach było pełno naszych zdjęć z przed kilku lat. Zrobiło mi się miło na sercu i dziękuję Bogu, że mam tak wspaniałego kuzyna, który zawsze o mnie pamiętał. Zaraz po oglądaniu zdjęć wzięłam się do roboty, bo miałam najwięcej do robienia. Przez otwartę okno usłyszałam plusk. Wybiegłam na taras, na którym miał sprzątać Lou i zobaczyłam pływających w basenie chłopaków.
- Czy wy oszaleliście ? Mieliście sprzątać. A ty Niall ? Natychmiast do kuchni i gotować ! - wydarłam się na nich.
- Pewnie skarbie, ale najpierw pomóż mi stąd wyjść - wyciągnął mi rękę. Podałam mu swoją i zanim się obejrzałam pociągnął mnie i leżeliśmy wszyscy we wodzie. Byłam zła na Horana, ale on mnie przytulił i pływaliśmy sobie razem. Całował mnie, a Lou ciągle się śmiał.

piątek, 21 czerwca 2013

Komiks

Gdy dowiaduję się, że jadę na koncert 1D :
*Przyjechali do mnie przyjaciele, którzy nie przepadają za One Direction*
Słucham ich piosenki :
Przyjaciele Patrzą na mnie :


 2 Miesiące Później :
 Nadszedł dzień koncertu:
Jem coś dobrego :

Poprawiam sobie włosy :
Biegiem schodzę na dół :
 Jadę na koncert :
W końcu jestem na koncercie :






Trzy tygodnie później :
*Szok po koncertowy *



 Gdy opowiadam o wszystkim przyjaciółce :


 <3



_________________________________________________________________________
Fajny ? To mój pierwszy komiks więc nie wiem czy wam się spodoba. Mam tylko nadzieję, że
tak. Chciałabym was również pionformować, iż nowy rozdział będzie dodany za
prawdopodobnie tydzień. Teraz mam cały tydzień zawalony Więc bardzo was przepraszam, ale
nie zdążę go napisać. 
Chciałabym również powiedzieć, że na mojego bloga rozdziały będą dodawane co 2 tygodnie. 
W wakację jak będę miała czas to co tydzień. Jeszcze wam napisze jak to będzie. ;D
A teraz Miłej Nocy .. PApappapaappa ;***



środa, 5 czerwca 2013

Rozdział. 16

Bałem się trochę, ale przecież jestem mężczyzną. Poradzę sobie z jakąś nienormalną byłą. Żałuje, że w ogóle się z nią kiedyś związałem. Mogłem wcześniej zapytać się Harrego o jego kuzynkę, hehe. Następnym razem jak tu przyjdzie od razu zadzwonię po policję. Chciałbym, aby znowu zamknęli ją w szpitalu psychiatrycznym. A jak to się nie stanie to znowu wyjadę gdzieś z Evką. Może Alice zrozumie, że nie ma już szans i odejdzie. Bardzo bym chciał, żeby to się stało.



** Dwa Miesiące później **
Od czasu ostatniej wizyty Alice w naszym domu, nie było jej widać, nawet na ulicy. To trochę dziwne, bo nie chciała mi przepuścić związku z Evką. Ale się Cieszę, przynajmniej jest spokój .

Po kilku godzinach zadzwonił telefon. Odebrałem, a tam usłyszałem długo już ignorowany głos Alice. Zapytałem się czego chce, a ona zaczęła płakać i krzyczeć, że sąsiedzi, Państwo Smith, poskarżyli się na dziwne zachowanie dziewczyny. Mówiła, że zabierają ją kolejny raz do szpitala psychiatrycznego. Odetchnąłem z ulgą. Rozłączyłem się i pobiegłem na dół do kuchni, gdzie Evka szykowała śniadanie, miałem taki zaciesz, że aż sam się sobie dziwiłem, ostatnio tak się cieszyłem, jak Evka zgodziła się ze mną chodzić. Nagle poczułem piękny zapach naleśników, przygotowanych z miłością przez moją prześliczną dziewczynę. Pocałowała mnie w usta witając zaraz z rana.
- A ty co masz dzisiaj taki Zaciesz ? - zapytała.
- Mam od rana dobry humor,  to źle ?
- Dobrze, ale kiedy ty miałeś nie dobry humor ? - zaśmiała się.
Dalszą konwersację przerwał mi Harry z Liam'em, którzy weszli do jadalni.
- Mmmm .. Naleśniki  - cieszył się Harry.
- Ale dzisiaj była kolej na Louisa. - powiedział Liam.
- Lou troszkę za bardzo zabalował wczoraj z Eleanor i śpi razem z nią u niego w pokoju. - powiedziała Evka.
- Lou zabalował ? - wciął się wchodzący do jadalni Zayn. - przed chwilą El wychodziła ubrana z pokoju. - powiedział.
- Cześć Wam. - do pokoju weszła El, o której właśnie była mowa.
- Hey
- Cześć
-Siema
- Dzień dobry
- Co na kolację ? - zapytała.
- Evka zrobiła naleśniki, chcesz ? - zapytałem.
- Nie, dziękuję Ci Niall, ale wiesz, jestem modelką i muszę się odchudzać. Nie jadam tłustych rzeczy. Zrobię sobie lepiej jakąś sałatkę - powiedziała zaspana.
- Ja Ci zrobię, El usiądź. - powiedziała uprzejmie Evka.
- No przestań Evka, nie jesteś moją służącą. Sama umiem zrobić sobie jedzenie. - powiedziała El.
- To ja idę się szykować do szkoły - Evka poszła do pokoju. Pobiegłem za nią, a na korytarzu minęliśmy się z Lou, jeszcze w samych gatkach. Ale trzeba przyznać, że wyglądał w nich cudownie.

**Oczami Evki **
Dobra, Matematyka, Geografia, Plast...
- Co robisz ? - spytał przerywając mi Niall.
- Pakuję książki. A co ?
- Tak tylko pytam. Będziesz dzisiaj sama w domu po szkole, ale tylko kilka godzin. My mamy dzisiaj nagrywać płytę. - powiedział Dumny.
- Dobrze, nie martw się, przeżyję . - uśmiechnęłam się do niego, a on podszedł do mnie i ucałował mnie tak słodko , że brak mi było słów. Z każdym kolejnym pocałunkiem staje się on coraz słodszy i przyjemniejszy. Tak bardzo go kocham .
- To ja lecę, pa skarbie. - powiedział z pięknym uśmieszkiem na twarzy.
Ja dokończyłam pakowanie się i wyszłam z pokoju. Gdy zeszłam na dół, tam już nikogo nie było, więc zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w stronę szkoły. Jakieś 5 minut później byłam już obok szkoły przepełnionej po brzegi, chętnej do nauki młodzieży. Weszłam do szkoły i od razu pobiegłam na dół do sali numer 3 na matematykę, gdyż zadzwonił już dzwonek. Dziś mam na szczęście tylko cztery lekcje, a reszte czasu będę miała dom dla siebie.
Ale mniejsza o to, zbiegłam na dół i weszłam do klasy. Wszyscy już siedzieli, ja po cichu weszłam i usiadłam do ławki obok Mii, mojej najlepszej przyjaciółki. Dzisiejsza lekcja była bardzo nudna, bowiem mówiliśmy o ostrosłupach, obliczaliśmy ich pole powierzchni i objętość. Po skończeniu pierwszej lekcji, ja i Mia poszłyśmy na samą górę pod salę numer 24 uczyć się na dzisiejszą kartkówkę z Europy. Nagle podeszła do nas Holly ze swoją paczką przyjaciółek m.in Kristy i Anne. Przechodząc wytrąciła mi książkę z rąk i zmierzyła mnie. Po czym jakby nigdy nic poszła w stronę drzwi na boisko szkolne. Do mnie podszedł Max, podniósł mi książkę, uśmiechną się, zrobił zalotne spojrzenie i wyszedł zaraz za paczką przyjaciół.

Kolejne lekcje przebiegały normalnie, nie wydarzyło się nic ciekawego co mogłabym powiedzieć. Holly nic mi nie zrobiła, do końca dnia w ogóle się do mnie nie odzywała. Mam już dość tych jej ciągłych zaczepek we mnie, nie wiem, może ona jest po prostu zazdrosna o Nialla ? Ale w to wątpię, przecież ona jest z Jackiem. Nie rozumiem jej.

*Dzwonek*
O ! Wreszcie koniec tej strasznej męczarni w szkole. Jestem taka zmęczona, że już chyba nie dam rady nic robić, pójdę do domu, po drodze wstąpię do sklepu i kupię sobie jakieś czipsy i fajny film.
Weszłam ze szkoły, oczywiście oczy Holly zwróciły się w moją stronę.
-Ej, Styles ? Co ty ostatnio taka zapatrzona w Maxa ? Podoba Ci się ? A Niall ?
- Weź się ogarnij, o co ci znowu chodzi ?
- O to, że masz chłopaka, a podrywasz cudzych !
- On nie ma dziewczyny, a ja owszem mam chłopaka. Nie chce mi się z tobą gadać. Nara
Odeszłam jak najszybciej mogłam i popędziłam do sklepu kupić coś do jedzenia. Szłam jak najszybciej mogłam, a gdy się odwracałam Holly ciągle się na mnie patrzyła i śmiała. Jak opowiem o niej Niallowi to już jej do śmiech nie będzie !
Doszłam do sklepu, otwarłam drzwi i weszłam do środka. Od razu zapachniało mi świeżo upieczonymi bułeczkami na stoisku z pieczywem. Nie mogłam się powstrzymać i wzięłam sobie dwie. Następnie poszłam do warzyw i owoców. Do koszyka włożyłam ogórki, pomidory, kapustę, rzodkiewkę, kalafior, banany, jabłka i arbuzy. Później proszek do prania, płyn do płukania. Wreszcie dotarłam na stoisko ze słodyczami, zabrałam czipsy, jakieś ciastka i cukierki. Zaraz potem chwyciłam koszyk i popędziłam do kasy.
- Wszystko będzie dla pani ? - zapytała kasjerka.
- Tak, dziękuję.
- Poproszę zatem .. 55.89 euro.
Podałam jej pieniądze. Spojrzałam na paragon, nawet nie zauważyłam, jaki ten proszek był drogi, ale już za późno. Chwyciłam siatki i poszłam do domu.
Po 5 minutach byłam już w domu. Rozpakowałam zakupy i poszłam na górę się przebrać. Ubrałam dresy, gdyż w domu nie muszę się stroić, a w nich mi wygodnie. Z pokoju od razu poszłam po czipsy, a następnie położyłam się na kanapę. Byłam sama w domu i było mi trochę nudno, aż przełączyłam na jeden z Brytyjskich kanałów o gwiazdach. Zdziwiłam się, bo tam mówiono o związkach 1D. Między innymi było tam o mnie. Zdziwiłam się i wciąż nie mogłam uwierzyć w to, że ja tak w ogóle jestem już sławna. Póścili tam teledysk do ,,WMYB" , a ja nie mogłam powstrzymać śmiechu, gdy zobaczyłam mojego chłopaka w wersji dziecięcej praktycznie. Wyglądał tak słodko i od razu przypomniały mi się filmiki, które oglądałam jak jeszcze osobiście ich nie znałam.

O 19.25 Do domu weszli zmęczeni chłopcy.
- Hey mała - Harry
- Hey - odpowiedziałam.
Weszli niczym krasnoludki do swojej chatki, tak kulturalnie gęsiego.
- Cześć - Zayn
- Siemka - Liam i Lou powieszieli w tym samym czasie.
- Witaj Skarbie - Niall
- Czekałam na ciebie cały dzień.
- Wiem, przepraszam. Przeciągnęło się trochę, wybacz.
- Oczywiście, że wybaczę.
Pocałowaliśmy się. Widząc, że Niall naprawdę jest bardzo zmęczony zaproponowałam, żebyśmy się poszli dzisiaj szybciej położyli spać. Horan zgodził się bez żadnego ,,ale". Po pięciu minutach byliśmy na górze, ja odrabiałam lekcje, a Niall mył się jako pierwszy w łazience.
Wyszedł.
 - Już możesz wejść. Ja uszykuję ci książki i napiszę matematykę.
- Dziękuję kochanie.
Wzięłam piżamę pod pachę i poleciałam do łazienki. 30 minut później wyszłam i położyłam się obok leżącego już Nialla.


- Nie mogę zasnąć - powiedziałam
- Dlaczego ? - troskliwie zapytał
- Niewiem. Jakoś się dzisiaj dziwnie czułam cały dzień.
- Bo mnie przy tobie nie był ? Nie martw się już jestem. Opowiem ci coś po czym na pewno zaśniesz. - powiedział . -  Wyobraź sobie rejs po oceanie, płyniemy nad rafa koralowa stoimy przy barierkach przytulam cie patrzymy na przepiękny zachód słońca nad lazurowa woda, nagle dostrzegamy w wodzie delfiny i orki które wraz z zachodzącym słońcem wyskakują z wody.  Gdy słońce zaszło niebo rozjaśnia miliardy gwiazd a towarzyszy im zaćmienie księżyca i kilka spadających gwiazd. Zapatrzeni na to słyszymy jak kapitan przez mikrofony mówi że wpływamy w trójkąt Bermucki.  Niepostrzeżenie przenosi nas w inny wymiar lecz my nic o tym nie wiemy. Po kilku dniach romantycznie spędzonych dopływamy do jakiejś bezludnej wyspy która jest przepiękna, ma duże kwiaty (róże  tulipany od wyboru do koloru) ogromne drzewa obrośnięte najróżniejszą roślinnością, pełno małych słodki zwierzątek biegających w ta i we wte. Po zagłębieniu się razem w głąb wyspy znaleźliśmy miejsce gdzie jest kilka jezior w których woda jest przejrzysta i jest pełno ryb oraz wielki wodospad.  Na wyspie panuje miłość i harmonia, nie ma niczego co by zagrażało życiu. Razem budujemy sobie ogromny dom nad tym krajobrazem oswoiliśmy zwierzęta i mamy cała wyspę pod kontrola. Mamy dwójkę dzieci silnego i odważnego syna oraz piękna i utalentowaną córkę. Oboje są inteligentni.  Bo kilku latach na wyspę zaczynają przypadkiem dopływać inne pary zakochanych, których witamy serdecznie na naszej wyspie. Nasza wyspa jest rozbudowywana i zaludniana. (Z każdym dniem kochamy się coraz bardziej).  Gdy wyspa jest zaludniona już przez kilka par wszyscy nas szanują i lubią.  I tak przez.długie długie lata gdzie żyjemy szczęśliwie. A potem wszyscy.  Nasza miłość na rożnych zwojach, książkach, filmach ,ponieważ tak silna miłość była rzadko spotykana.

piątek, 3 maja 2013

Rozdział 15.




Po obfitej nocy z Niallem miałam cudowny sen, mianowicie ja i on oraz nasza córeczka Julia na przyjęciu weselnym. Ja w długim welonie i balowej długiej sukni. Tańczyliśmy w trójkę i bawiliśmy się niesamowicie. Niestety ten cudowny sen zakłóciło uporczywe stukanie do drzwi naszego domu. Niall po kilku chwilach zdenerwował się i poszedł do drzwi. Na progu domu stała śliczna wysoka brunetka o długich nogach i pięknej figurze.

** Perspektywa Nialla **
- Witaj Niall. Chyba się długo nie widzieliśmy. Mogę wejść ?
- Powiedziałem Ci to już dawno temu. Alice Nie chce Cię znać. Odejdź stąd - próbowałem ją wyprosić.
- Niall kto to ? - zawołała z góry Evka.
- Nie nikt ! ... odejdź stąd !
- Widzę, że masz już nową dziewczynę. Mam nadzieję, że chociaż trochę dorównuje mi urodą.. hahaha dobra skarbie idę się rozpakowywać w nowym domu. - pocałowała mnie na pożegnanie.
- Odejdź i nie pokazuj się tu więcej. !
- To niestety nie jest możliwe, bo wprowadzam się dom dalej od ciebie. - wyszła trzaskając drzwiami i z głupim uśmieszkiem na twarzy.
No i co ja teraz zrobię ? A jak ona nagada jakiś bzdur Evce ? Mam nadzieję, że już nigdy na nią nie wpadnę. Jakby Evka się dowiedziała, że ją okłamałem w sprawie dziewczyn, i że powiedziałem jej tylko o jednej, to się bardzo zdenerwuje. Może nawet mnie rzuci. A wtedy się załamie. Boję się, że jej powrót dużo zmieni w moim życiu.

** Perspektywa Evki **
Wstałam z łózka i postanowiłam się ubrać i zejść na dół zjeść coś. Zaraz po tym jak ubrałam się w kremową letnią sukienkę i białe balerinki, zeszłam na dół. Sięgnęłam do lodówki i wyciągnęłam pomidora. Następnie poszłam po chleb i masło. Posmarowałam sobie kanapkę i poszłam na telewizor.
- Niall kto tu dzisiaj rano był ?
- U nas ? - zapytał sztucznie zdziwiony.
- Tak u nas. Słyszałam z dołu głos jakiejś dziewczyny.
- Evka przestań. Nikogo tu nie było.
- Niall. .... czy ty mnie zdradzasz ? - zapytałam bardzo niepewnie i po cichu.
- Oczywiście, że nie ! Oszalałaś ?!
- Dobrze, przepraszam. Lepiej już pójdę do szkoły. Zaraz będę miała spóźnienie. I to w pierwszy dzień w nowej szkole.
- To idź. Paa skarbie. - ucałował mój policzek.
Szybkim krokiem wyszłam z domu i biegiem szłam do szkoły. Doszłam do niej szybko, bowiem znajdywała się za rogiem, kilka metrów od domu chłopaków. Właśnie ! Chłopaków ! A gdzie oni są? ... dobra mniejsza o to. Na pewno się znajdą.
próbowałam otworzyć wielkie drzwi do szkoły i podszedł do mnie pewien przystojniak. Pewnie widział jak się męczę. Otworzył drzwi za mnie.
- Taka piękna dziewczyna nie może sobie poradzić z drzwiami ? - zapytał. - proszę bardzo. - otworzył mi drzwi.
- Dziękuję Ci bardzo.
- Jestem Max. A ty ?
- Evelin. Evka, Eve. Jak chcesz.
- Miło mi. Piękne imię.
- Dziękuję. Mi również miło.
- Może dasz się dzisiaj po szkole wyciągnąć ? - zapytał pewny siebie.
- Nie, dziekuję, ale mam chłopaka
- Wybacz. Aa to ty jesteś dziewczyną Nialla ?
- Tak.
- Nie boisz się, że masz tak sławnego chłopaka ? Przecież on w każdej chwili może cię zdradzić z inną dziewczyną. Może przecież mieć każdą.
- Nie znasz go ! Sorry ale muszę już iść na lekcję.
- Wybacz. Zagalopowałem się. Paa
- Paa. - odszedł nieco speszony.
To było trochę dziwne, dlaczego chciał gdzieś ze mną wyskoczyć ? Chyba mu się podobam, on mi trochę też, ale przecież ja mam chłopaka. Zmęczyła mnie trochę rozmowa z przystojnym Max'em i postanowiłam od razu wybrać się na lekcję. Dzisiaj jest Wtorek, więc moją pierwszą lekcją jest Biologia. Nigdy nie lubiłam biologi, dlatego byłam trochę rozczarowana, że jest akurat na pierwszej lekcji. Po pokonaniu długiego korytarz, udałam się w lewo do klasy nr 26 . Gdy weszłam zobaczyłam w klasie tylko jedno miejsce, obok jakiejś pięknej dziewczyny o farbowanych blond włosach. Też byłam farbowana, ale ja zaszalałam. Według tych wszystkich dziewczyn, wyglądałam jak jakaś różowo niebieska laleczka. Może dlatego od razu przykułam uwagę wszystkich, patrzyli na mnie dosłownie wszyscy, a ja speszona usiadłam na jedynym wolnym miejscu.
- Hej, jestem Evka. - zagadałam jako pierwsza i przedstawiłam. - Evka Styles.
- Ty jesteś tą kuzynką Harrego Stylesa i chodzisz z Niallem Horanem ??!
- Tak to ja - uśmiechnęłam się.
- Zawsze chciałam ich poznać, kocham ich. A tak właściwie jestem Mia. Mia Hold.
- Czemu jako jedyna siedzisz sama ?
- Widzisz, nie jestem tu zbyt lubiana. - powiedziała spuszczając głowę na dół.
- No to witam w klubie. - zaśmiałam się.
- Tylko ty jesteś nowa, a ja nie. A w dodatku przyjaźnisz się z chłopakami z 1D, chodzisz z Niallem i jeszcze jesteś kuzynką Hazzy. Lada chwila wszyscy się dowiedzą i będziesz miała przyjaciół na pęczki.
- Wiem, tak może być, ale ty jesteś inna. Widzę, że nie zależy ci tylko na tym z kim się zadaję i kogo jestem dziewczyną. Lubię cię Mia.
- Ja ciebie też, bardzo.
Po chwili jednak nasza rozmowa dobiegła końca, bowiem do klasy weszła pani Wolff. Wszyscy mówili mi jaka ona jest. Wredna, bezlitosna, nie daje drugiej szansy. Była po prostu okropna. Bałam się jej bardzo, ale jak później się okazało, nie potrzebnie. Pani Wolff była dla mnie i Mii wyjątkowo miła. Wybierała nas do tablicy i odpowiedzi, oraz pomagała jak czegoś nie umiałyśmy co bardzo zezłościło Holly. Do tej pory to ona była pupilkiem biolożki. Gdy lekcja się skończyła wybiegliśmy z klasy na przerwę. Następnymi lekcjami były trzy w-f .
- Ty, Styles ! - zawołała ironicznie Holly na korytarzu szkolnym. - A może przedstawisz nam tego twojego chłopaka o ile w ogóle go masz ? Haha jak ty chodzisz z Niallem to ja romansuję z Liamem.
- Nie będę się kłócić z jakąś rozwydrzoną skejtówą - powiedziałam i poszłam.
- No i widzicie, mówiłam, że to na pewno nie był Niall. Przewidziało wam się. Jakby to z nim chodził to bym o tym wiedziała !
Nie mogłam sobie darować, że tak po prostu wtedy wyszłam stamtąd i nie udowodniłam tego, że jestem z Niallem. Postanowiłam się cofnąć. Wyciągnęłam z portfela zdjęcie moje i Nialla jeszcze z Paryża. Z wieży, gdzie wyznał mi miłość. Gdy już do niej podeszłam, rzuciłam jej zdjęcie prosto w twarz.
- Masz i jaraj się swoim dowodem. Jeszcze coś ?! Bo jak jeszcze mi nie wierzysz, to w każdej chwile mogę zadzwonić po mojego Horana, ale nie tylko żeby ci go przedstawić. Zastanów się dobrze, bo pożałujesz ! - wygarnęłam jej prosto w twarz i z uśmiechem na twarzy popędziłam na halę sportową.

- Evka, Evka czekaj ! - słyszałam za sobą, że ktoś mnie woła.
Okręciłam się i zobaczyłam Max'a w obecności swoich przystojnych kolegów.
- Witaj Max . - powiedziałam uśmiechają się do niego.
- Byłaś niesamowita w tym twoim zdaniu. Ale mogłaś jeszcze coś dodać. - zaśmiał się, a ja razem z nim.
- Ej stary, nie tak szybko, to w końcu moja dziewczyna ! - odparł Jack.
- Właśnie, chciałbym ci przedstawić moich kumpli. To jest Jack Smith, a to Austin Parker. Mają po 17 lat. Ja mam 18. A na nazwisko mam Bennett. Max Bennett.
- Ja jestem Evelin Styles. Mam 16 lat. Mieszkałam w Polsce, teraz z Niall'em w ich domu.
- Fajnie, że się wreszcie poznaliśmy.
- Masz rację. - przez chwilę wgapiał się we mnie jak w obrazek, dopóki nie przyszła Mia.
- Stary Mia idzie . - skierował się Austin do Max'a.
- Jak wyglądam ?! - pytał się Max.
- Ktoś tu ma ochotę na Moją Mię - powiedziałam.
- Po prostu mi się podoba.
- To idź zagadać, przecież masz juz 18 lat, nie bądź dzieciak !
- Dobra, dobra, idę.
Poszedł chyba najszybciej jak mógł. Byłam trochę zawiedziona bo straciłam właśnie adoratora. Ale przynajmniej moja przyjaciółka będzie szczęśliwa, bo poza tym ja mam chłopaka. Patrzyłam na niego i stwierdziłam, że jest strasznie nieśmiały jeśli chodzi o Mię, a zrozumiałam dlaczego tak jest dopiero, gdy Austin powiedział, że Max już od roku kocha się w Mii. Wtedy wiedziałam już czemu zachowuję się tak dziwnie przy Mii, miał szczęście, bo na pierwszej lekcjo, gdy gadałam z Mią, ona powiedziała mi, że bardzo podoba jej się Bennett, ale bardzo boi się do niego podejść i mu to powiedzieć. Szczerze, też miała bym wielkiego stracha.
Nagle zadzwonił dzwonek. Musiałam już iść na lekcje, czyli trzy te lekcje wf. Przeleciały one szybko, zwłaszcza, że dzisiaj poniedziałek, czyli zajęcia rekreacyjne. Całe godziny grałyśmy w siatę i tańczyłyśmy. Niestety następną lekcją była chemia. To moim zdaniem najgorszy przedmiot. Ja widzę w zeszycie tylko jakieś cyferki i literki. Zupełnie tego nie pojmuję, ale Niall był z tego dobry więc na pewno mi pomorze. Fajnie by było gdyby mnie po szkole douczał. Miałabym ubaw, Niall nauczyciel. Mr. Horan . Haha chyba muszę go do tego przekonać.
Zadzwonił dzwonek na następną lekcję, ostatnią czyli chemię. Cudem ta lekcja przeminęła bardzo szybko. Dzisiaj uczyliśmy się o Solach, to nawet trochę mi idzie, nie powiem, że nie. Ale nie lubię pisać tych różnych reakcji chemicznych. Z tym to mam bardzo duży problem.
Wyszłam z klasy i od razu udałam się w kierunku wyjścia ze szkoły. Na schodach spotkałam Mię.
- Hej Evka, masz ochotę może wyskoczyć dzisiaj do jakiejś galerii ? Jestem tak zmęczona tymi trzema godzinami wychowania fizycznego, że przydałoby mi się odprężenie.
- Z chęcią. Możemy iść, ale do tej nowej galerii ? Jeszcze tam nie byłam, a chciałabym tam pojechać.
- No to fajnie. Chodź na autobus.
- Ok.
Wyszłyśmy ze szkoły i pierwsze co zrobiłyśmy to poszłyśmy na przystanek autobusowy znajdujący się obok szkoły. Wsiadłyśmy do autobusu i pojechałyśmy do nowej galerii w centrum Londynu.


** Oczami Nialla **
Evki nie było w domu i strasznie się nudziłem. Zwłaszcza, że chłopaki jeszcze nie przyjechali z hotelów, w których mieli spędzić tylko jedną noc, a nie noc i cały dzień. No, ale jak chcą, to nie będę im zabraniał. Naglę ktoś zaczął pukać do drzwi. Myślałem, że Evka wrócił do domu więc szybko chciałem otworzyć jej drzwi. Niestety pomyliłem się. To była Alice.
- Czego tu jeszcze chcesz?! - wykrzyknąłem.
- Czego ja tu chcę ? Skarbię, przyszłam cię odwiedzić.
- Won mi z domu, ty jesteś jakaś psychiczna !
- Kochanie, jakoś kilka lat temu ci to nie przeszkadzało.
- Owszem, przeszkadzało jak napadłaś na tego biednego staruszka, a potem udawałaś, że byłaś w barze, on dał ci tabletki gwałtu, a ty mu się za to odpłaciłaś kradzieżą ! - krzyczałem. - Wyjdź stąd i tu nie wracaj psycholu !
- Nialku, nie pamiętasz jak się razem wspaniale bawiliśmy ? Ja cię nadal kocham. Chcę żeby nam się udało.
- Nie ! Ja cię nie kocham. Przecież tu chodziłaś po ludziach i mówiłaś, że jesteś tą Alice ze ,,zmierzchu'' !! Czy to jest normalne ?!
- Przestań ! Przecież wiem, że mnie kochasz !! Zawsze mnie kochałeś i będziesz mnie kochał !! Rozumiesz ?!
- Nie !
- No to pożałujesz, i ta twoja dziewczyna też !! - wyszła kolejny raz trzaskając drzwiami. Przeraziłem się, bo wiem do czego ona jest zdolna. A jak ona zrobi coś Evce ? Mojej Evce ?! Nie chcę, żeby coś jej się stało, przez to, że kiedyś słabo wybrałem dziewczynę. Naprawdę wiem, że ona dotrzyma słowa i tego co powiedziała. Mam tylko nadzieję, że nie zrani Evelin.