piątek, 29 listopada 2013

Rozdział 28.


- Jak to co ja tutaj robię ? Odwiedzam Cię, bo sama nie raczysz się odezwać po tym co między nami zaszło. - moje oczy mało co nie wyskoczyły z orbit. Co między nami zaszło ??
- Żartujesz sobie ?
- Nieźle byłaś wypita - uśmiech na jego twarzy ciągle nie schodził. Przerażał mnie tym.. Zaraz, zaraz .. Czy jemu chodzi o tą imprezę dwa dni temu ? Jak mogłam o niej zapomnieć. Ehh.. Od kilku dni mam głowę w chmurach.
- Pomyśl sobie dobrze. Ja spadam. - wyszedł dając mi buziaka w policzek.
Szybko zamknęłam drzwi i pobiegłam po schodach do sypialni mojej i Nialla. Usiadłam się na łóżko.
- Nie . To nie możliwe. On kłamie, a może nie myślimy o tym samym. - różne myśli zalewały moją głowę dosłownie topiąc mi mózg. Zaczęłam nawet mówić sama do siebie. Chwilę później nie wiem jakim cudem, ale zasnęłam.

- Nialla nie ma w domu, nie ? - zapytał przystojny brunet nadal trzymając mnie w tali, przyciskając do siebie.
- Nie.
- To chodźmy do Ciebie. - przytaknęłam tylko.
Wyszliśmy z imprezy po czym wsiedliśmy do czarnego pick'upa Max'a.

Wysiedliśmy z samochodu i podążając ku domowi namiętnie się całowaliśmy. Zanim doszliśmy do sypialni byłam już w samym staniku i spodniach. Max miał na sobie tylko granatowe bokserki.
Kiedy mieliśmy przekroczyć próg pokoju zabrał mnie na ręce i ostrożnie położył na łóżku namiętnie całując mają szyję. Zrobił mi malinkę.

- Aaaaaa... ! Sen. To tylko sen. Tylko sen .. nie mogę uwierzyć w ten idiotyczny sen. Ja i Max ? Nie. To niemożliwe. Dotknęłam mojej szyi w miejsce, które paliło mnie od samego rana. Ałć ! Skąd mam siniaka na szyi ? Podeszłam do lustra. Stałam jak kamie, sparaliżowana przez co najmniej dwie minuty.
- M.malinka !? C.co ? - serce podeszło mi do gardła, a brzuch zaczął niemiłosiernie boleć i kluć mnie od środka. Nie było to przyjemne uczucie.
Musze to jak najszybciej wyjaśnić. Przecież to nie może być prawda. Nie może ! Ja mam chłopaka, którego niedawno straciłam i odzyskałam ! Nie chce po raz kolejny tak cierpieć !


                                                ***
Stałam przed domem Maxa pukając i dzwoniąc do nich.
- Wiedziałem, że jeszcze wrócisz - jego uśmiech pogłębiał się z każdą sekundą. - Wejdź - uchylił bardziej drzwi i wskazał ręką środek jego domu.
Wślizgnęłam się i usiadłam na kanapę w salonie do którego od razu się wchodziło. Max usiadł się obok mnie i objął.
- Co ty robisz ? - zapytałam nieco zdezorientowana.
- Jak to co ? To czego oboje chcemy - jego usta powoli zbliżały się do moich. Czułam, że tego nie chce, ale moje ciało mówiło coś innego. Gdy były najbliżej jak się dało, do domu chłopaka chyba właśnie ktoś wszedł. Odsunęłam się od niego i spojrzałam z niedowierzaniem na postać wyłaniającą się zza framugi drzwi ..

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 27.


- Witajcie Dzieciaki ! - krzyknęła zafowolona mama. Ona chyba wiedziała, że się pogodziliśmy, natomiast tata się do mnie nie odezwał. Wiedziałam, że ma do mnie żal o to, że pogodziłam się z Niallem, ale ja nie umiem bez niego żyć. Jest dla mnie jak druga kropla wody. Wzajemnie się łączymy i dobrze nam ze sobą. Ciągle mam jednak wyrzuty sumienia z powodu tego co zrobiłam. Jak go potraktowałam. Jak zwykłą zabawkę, którą się znudziłam. Dokładnie jak dziecko. Jak małe dziecko. Wstyd mi za siebie i zrobie dla Niego wszystko żeby mu to wynagrodzić.
- Tato, moży porozmawiać ? - zapytałam wstając z wygodnej i ciepłej kanapy - poczekaj Niall.
- Tak ? - powiedział zupełnie obojętnie.
- Złościsz się z powodu .. - kiwnęłam głową w kierunku mojego chłopaka siedzącego i chyba podsłuchującego naszą rozmowe.
- Nie. Nie rozumiesz  .. - zmarszczyłam brwi aby kontynuował. - Ja poprostu nie mogę pogodzić się z tym, że moja mała córeczka dorasta. Opuści mnie dla jakiegoś chłoptasia. Jeszcze bym miał wnuka lub wnuczkę w tak młodym wieku. Nie chce żebyś zapomniała o swoim tatusiu, który był z tobą zawsze. Nie chce aby on cię skrzywdził i każdy ojciec ma taki obowiązek, żeby chronić swoją córeczkę, a ja yo właśnie robie. To jest gwiazdor. On może mieć każdą, a potem ty będziesz cierpieć.
- Ale tato, on mnie kocha. I nie martw się, nigdy Cię nie zostawie. Kocham Cię. - przytuliłam go najmocniej jak tylko umiałam
- Ja ciebie też córeczko. - chyba się popłakałam. Przykro mi, że tatuś czuł się opuszczony przezemnie. Przykro mi, że do tego dopuściłam.
- Mogr rozpakować mój największy prezent ?
- Pewnie. Leć. - powiedział, a ja odrazu popendziłam do salonu, gdzie siedział Niall i zaczęłam otwierać opakowanie od niespodzianki przygotowanej przez gwiazdora.
- Gitara ?! Zawsze o takiej marzyłam - wszyscy popatrzyli na mnie, a mama przybiegła chyna z kuchni.
- Jest śliczna, dziękuję.


                                         ***

Minął miesiąc od kiedy z Niallem znowu jesteśmy razem i zdążyłam się już znowu przeprowadzić do Londyny. Tata sam mnie o to prosił, pewnie zobaczył w końcu jak mi na tym zależy. Chłopaków nie ma już w domu, wrócą za jakieś dwa miesiące, trasa koncertowa pochłania cały ich wolny czas. Nawet nie mogę zobaczyć się z Niallem. Tęsknie za nim.
Kiedy zeszłam na dół po telefon, który zostawiłam na stole w kuchni rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Kto to może być ? Pewnie Mia. Otwarłam drzwi oczekując w nich mojej przyjaciółki, jednak pomyliłam się.
- Max ? Co ty tu robisz ? - moje zdziwienie sięgnęlo zenitu, przecież rzuciłam szkołe dwa tygodnie temu, teraz sobie o mnie przypomniał ?




_______________
Tak wiem. Dużo błedów ortograficznych, literówek i brak polskich znaków, ale to dlatego, że pisze na telefonie, bo komputer z niewiadomych przyczyn co chwilę mi się wyłącza i nie zapisuje tego co napisałam. Moje nerwy w końcu wysiadły.

Jutro zrobię korektę na tablecie. Bay bay <3
JEDNOKIERUNKOWYCH <33

Bardzo proszę o komentarze, to one motywują mnie do dalszej pracy ;D

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 26.


- Proszę Pana to nie tak. - wymamrotałem wystraszony reakcją ojca Evki
- Jak to nie tak ? Przez ciebie znowu trafiła do szpitala ! Po co tu przyjechałeś !! Nie widzisz, że tylko zawadzasz ?
-Przepraszam Pana Bardzo. Już wracam do Londynu. - odwróciłem się. Zrobiwszy krok przed siebie, usłyszałem z tyłu jakby kłótnie.
- Niall zaczekaj. - odwróciłem się i zobaczyłem mamę Evki. - Jak ona się czuję ? Co jej w ogóle jest ?
- Poroniła. Nie wiadomo, czy jeszcze będzie mogła mieć dzieci. Panie Styles, ja kocham Evelyn, chcę być z nią. - powiedziałem błagalnie patrząc na mamę dziewczyny.
- A jak ona się teraz czuje ? - zapytała.
- Dobrze. Mają jej tylko zrobić badania na płodność. Oprócz tego wszystko w porządku.
- Może za bardzo panikujemy ? Chodź, jedziemy do dziadków, bo zrobiliśmy tam tylko wojnę i nic poza tym. -Zwróciła się do męża.
- Przepraszam, że się wtrącam, ale czy państwo nie mieli być w kościele ? 
- Tak, ale w miejscowości w której się wychowywałam jest mały kościół, ksiądz po prostu szybciej kończy. Wstąpiliśmy jeszcze po drodze do mojej siostry i rodziców, dziadków Evki.
- Dobrze to to ja może pójdę do Evelyn. Do widzenia. - wsiedli w samochód i odjechali, a ja mogłem spokojnie porozmawiać z Evką. Bardzo chciałbym znowu się do niej przytulić. Dużo bym za to dał, tak samo jak za to, aby musnąć jej słodkie i czerwone usteczka. Kocham ją i to się nigdy nie zmieni.

                                             ***


- Przepraszam panią, czy z Evelyn Styles wszystko w porządku ? - zapytałem przechodzącą obok łóźka mojej ukochanej przy której siedziałem pielęgniarki.
-Emm.. Tak. Badania też wyszły pozytywnie. Pana dziewczyna w przyszłości będzie mogła mieć dzieci, ale będzie jej trudno zajść w ciąże.
-Dziękuje bardzo... A kiedy będę mógł zabrać ją do domu ? - zapytałem po cichu żeby nie obudzić Evki.
- Może jechać do domu, nawet teraz, bo nic więcej badania nie wykazały. - pojawił się uśmiech ma mojej twarz, ale momentalnie zgasł, gdy pielęgniarka odeszła, a Evelyn obudziła się.
- Jeszcze tu jesteś ? - Wymamrotała zaspana.
- Nie mógłbym cię zostawić. Jesteś dla mnie najważniejsza.
- Przepraszam Cię Niall za wszystko. Ja nie chciałam być taka ostra i bezduszna. Po prostu tym .. - jej głos momentalnie się załamał. Wiedziałem już o czym myśli. - dzieckiem narobiłabym ci kłopotów. Mówiliby, że tylko dzieciaka nieletniej zrobił.
- Nie obchodzi mnie co by mówili. - ucałowałem wreszcie usta, bez których nie wytrzymałbym ani chwili dłużej. - Chodź. Pojedziemy do domu.
Wstała i ubrała buty po czym ruszyliśmy do recepcji wypisać Evkę ze szpitala. Nasze palce splecione razem żyły tą chwilą i cieszyły się, że nareszcie znowu są jednością.

                                          ***

** Evka **
Czuje się strasznie po tym co zrobiłam, ale Niall mnie rozumie i to właśnie w nim kocha. Nigdy mnie nie zostawi. Pojedzie za mną nawet na koniec świata, albo na 1/4 świata.
Siedzieliśmy już w domu. Oglądaliśmy telewizor, kiedy do domu weszli rodzice ...




_____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo, ale szkoła i inne obowiązki trochę mnie wchłonęły. <333

Zapraszam na moje blogi :
 http://dangerous-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/
http://www.harry-styles-cant-love-cant-hurt.blogspot.com/

Tumblr : http://horanevelinecrazymofos.tumblr.com/

Moglibyście wyrażać swoje opinie na temat rozdziałów w komentarzach, bo nie wiem czy mam go jeszcze pisać. Niby ktoś czyta, ale jednak komentarzy nie ma. ;c Możecie nawet powiedzieć co wam się nie podoba, ale chodzi o to, że chcę się dowiedzieć czy ktoś rzeczywiście jeszcze czyta to opowiadanie.

Chciałabym wam również zakomunikować, iż stronka zmienia nazwę i chyba URL gdyż teraz jego nazwa będzie taka : Follow In My Dreams.
 Co myślicie o tym pomyśle ? : www.follow-in-my-dreams-niall-horan.blogspot.com
Uprzejmie proszę o wyrażenie zdania i o propozycje związane z blogiem, jeżeli takowe są.
<3